Drugi sezon „Rectify” obnażył swoją największą wadę. Produkcja Raya McKinnona nie broni się jako dramat obyczajowy - to serial, który musi mieć konkretny cel, konkretnego bohatera, inaczej kompletnie się zgubi. Paradoksalnie jednak najlepsze są pierwsze odcinki drugiego sezonu, gdy główny bohater leży w śpiączce w szpitalu. Teoretycznie Daniel nie bierze udziału w rozwoju wydarzeń, ale i tak wszystko obraca się wokół niego. Dodatkowo cały czas jesteśmy wrzucani w retrospekcje bądź marzenia senne głównego bohatera, co zdecydowanie nadaje serialowi mistyczny charakter. Gdy jednak wszystko wraca do normy, "Rectify" traci swój czar. Powodów doszukiwałbym się przede wszystkim w zbyt dużej liczbie odcinków – dziesięć to prawie dwa razy więcej niż w sezonie pierwszym, z czego tylko cztery zostały napisane przez twórcę, czyli McKinnona. Historia staje się przez to rozlazła, a cała oprawa audiowizualna, która tak zachwycała przy poprzedniej odsłonie, wygląda na realizowaną niedbale. Największym problemem jest ta rozwleczona fabuła – scenarzyści dali mnóstwo czasu drugoplanowym postaciom, co jest pomysłem znakomitym, jednak nieodpowiednio zrealizowanym. Głównie dlatego, że rodzina Talbotów-Holdenów to zgraja everymanów, dla których trudno znaleźć miejsce w telewizji. Tym sposobem, pomimo świetnego portretowania postaci przez aktorów, osoby te są średnio interesujące. Najciekawszy wątek to oczywiście historia Amanthy, która z kolei niewiele ma do pokazania w drugim sezonie. [video-browser playlist="751465" suggest=""] Na szczęście, gdy w centrum znów pojawia się Daniel, serial łapie drugi oddech… i tak zdarza się kilka razy w ciągu sezonu, przez co poziom tej serii można rozpisać na sinusoidzie, która rozpoczyna się na górze, później dołuje, by w połowie sezonu znów się podnieść i tak dalej. Przez cały czas w napięciu utrzymuje nas pytanie, czy Daniel rzeczywiście jest mordercą, lecz dopiero zawiązanie nowego wątku - czegoś, z czym główny bohater będzie musiał się zmagać - znów napędza całą tę machinę, jaką jest serial stacji SundanceTV. Czuć jednak przez to, że twórcy wiedzieli, jak zacząć i skończyć sezon, a reszta stała się wypełniaczem, by jakoś uzupełnić brakujące odcinki. Szkoda, bo przez to serial wyraźnie traci – dialogi nie są już tak interesujące, chociaż wcześniej świadczyły o fantastycznym poziomie „Rectify”, a odcinki często oparte są o lejtmotywy, które może i są intrygujące, ale na dłuższą metę nie mają żadnego sensu (jak złamana gałąź, którą Daniel kontemplował przez cały odcinek). Widać, że w drugim sezonie twórcy chcieli rozwinąć serial, nadać mu pewien kierunek, który niekoniecznie okazał się dobrym wyborem. „Rectify” ma potencjał, ale wymaga lepszego zarysowania postaci. Na razie to serial o Danielu Holdenie, człowieku naznaczonym ogromną traumą, który został wykluczony ze społeczeństwa na długo przed jego wyjściem z więzienia. Poboczne postacie są tu jedynie pionkami, które ruszają się w zależności od tego, co postanowi główny bohater. W tej kwestii serial spisuje się znakomicie, głównie przez powolne tempo i świetną grę Adena Younga, nie zmienia to jednak faktu, że druga odsłona „Rectify” nawet nie zbliża się poziomem do pierwszej serii zarówno pod względem fabularnym, jak i realizacyjnym. To nadal jedna z najciekawszych produkcji telewizyjnych, głównie ze względu na swój rozmiar i oglądalność, która ledwie przekracza 100 tys. widzów – dlatego warto zwrócić na nią uwagę, by zauważyć, że wszędzie kryją się perełki, nie tylko w największych stacjach telewizyjnych. To także przejmująca historia, która nie jest podawana w dramatyczny, wyciskający łzy sposób. To cichy, spokojny dramat Daniela i jego rodziny, który wymaga skupienia i zaangażowania. Tym trudniejszy w odbiorze jest drugi sezon „Rectify”, który zalicza po drodze kilka potknięć, przez co trudniej zaangażować się w ukazywaną historię. Ale jeśli odczuwacie choć trochę empatii wobec Daniela, to nie oderwiecie wzroku od jego życia. Jego straconego życia, które tak uporczywie stara się odzyskać. Premiera 3. sezonu serialu "Rectify" już 4 października, o godz. 22:00 na Sundance Channel.
Źródło: Sundance Channel
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj