Trudno nie odnieść wrażenia, że pomysł na Ripper Street powstał dzięki inspiracji amerykańskiego {{Copper (2012)}}. Podobieństwa w formie opowiadania historii, bohaterach i w stylu akcji są nadto widoczne. Jednak nie jest to też wadą Ripper Street, bo chociaż wpływ jest dostrzegalny, twórcy poszli w innym kierunku, tworząc opowieść mroczniejszą i momentami ciekawszą.
[image-browser playlist="596374" suggest=""]©2012 BBC
Podobnie jak w {{Copper (2012)}}, produkcja oparta jest na trzech głównych bohaterach, wśród których dwóch z nich to stróże prawa. Przoduje tutaj Reid (dobrze się spisujący Matthew Macfadyen), który jest człowiekiem oddanym pracy i zarazem podchodzącym do niej profesjonalnie i bezwzględnie. Chcąc osiągnąć cel, bez problemu posunie się do niezbyt legalny metod. Jerome Flynn, znany z Gry o tron równie dobrze tworzy postać Drake'a, policjanta od brudnej roboty, który bez problemu może udawać typa spod ciemnej gwiazdy, gdy wymaga tego śledztwo. Trzeci bohater to Amerykanin, były członek zastępów Pinkertona i zarazem chirurg wojskowy, więc jego rola w całej grze jest nam dobrze znana. Każdy bohaterów zostaje nam przedstawiony w sposób prosty, wyrazisty i pełny tajemnic. Każdy z nich ma jakiś sekret związany z przeszłością, którego istnienie jest nam na razie jedynie zarysowane. Może to zaowocować interesującym rozwojem postaci, dzięki któremu Ripper Street nabierze rumieńców.
Konwencja serialu jest zdecydowanie mroczniejsza od {{Copper (2012)}}, ale jednocześnie nie ma w sobie tyle przemocy. Postanowiono nacisk na tworzenie specyficznej atmosfery tamtych lat, która potrafi przekonać i zaintrygować. Duża w tym zasługa kostiumów i umiejętnego oddania brudnych realiów tamtej epoki. Świetnie wychodzi prowadzenie śledztwa przez bohaterów - nieprzewidywalność, napięcie i zwroty akcji sprawiają, że ogląda się to z niemałą radością. Metody stosowane przez Reida i jego ludzi są bezkompromisowe. Jeśli chcą uzyskać informacje i zeznania, zdobywają je siłą.
Odnoszę wrażenie, że w takich serialach, tworząc fabułę, twórcy chcą szokować. W {{Copper (2012)}} mieliśmy sprawę pedofilii, a tutaj mamy brutalne morderstwa na tle seksualnym. Dobre poprowadzenie opowieści jednak sprawia, że prezentuje się to nader ciekawie. Końcowe sceny ogląda się na skraju fotela, zastanawiając się, czy Reid i spółką zdążą na czas.
[image-browser playlist="596375" suggest=""]©2012 BBC
Ripper Street rozgrywa się w Londynie i ma związek z tytułową ulicą Rozpruwacza. Dowiadujemy się, że słynny morderca grasował tutaj, lecz zniknął. Stróże prawa są jednak świadomi, że nadal żyje i w każdej chwili może powrócić. Wydaje się, że to będzie przewodni wątek serialu, który z czasem będzie rozbudowany. Można przypuszczać, że koniec końców sam Kuba Rozpruwacz znów zagości w Londynie. Poza tym - mamy element proceduralu, czyli sprawy, którymi zajmują się policjanci. Jeśli w kolejnych odcinkach będą one przestawione w sposób tak ciekawy, jak w premierze, Ripper Street może wyrosnąć na kolejną ciekawą produkcję na rynku seriali.
Nowa brytyjska pozycja stacji BBC prezentuje się nader przyzwoicie z potencjałem na coś wyjątkowego. Trudno jednak wyzbyć się wrażenia, że w wielu aspektach twórcy zbyt bardzo inspirowali się {{Copper (2012)|Copperem}}, przez co brak w tym potrzebnej świeżości.
Ocena: 7/10