Przygoda Steve'a, Myki i Pete'a stoi na typowym poziomie serialu, czyli mamy dobrą zabawę, dużo humoru i przyjemny rozwój fabuły. Poznajemy przeszłość Jinksy'ego w osobie jego byłego chłopaka. Twórcom udaje się ładnie poprowadzić wątek, nie próbując nas szokować czy pozwolić, by orientacja seksualna obu postaci przytłoczyła ich osobowość. Rozbawić może zachowanie Pete'a w rozmowach ze Stevem, jego rady, a szczególnie porównanie do samego siebie. 

Sama historia z gangiem i kolejnym pomysłowym artefaktem ma podkreślić ważność rodzinnych więzi, czyli tego, czym związani są bohaterowie serialu. Obywa się bez fajerwerków mających wpływ na przewodni wątek drugiej połowy sezonu, ale to nie przeszkadza twórcom zapewnić nam rozrywki na wysokim poziomie.

[video-browser playlist="635702" suggest=""]

Wątek Claudii i Artiego może wywoływać mieszane odczucia. Zachowanie dziewczyny jest dziwne i prawdopodobnie jest oznaką braku konsekwencji scenarzystów. Jeszcze kilka odcinków temu przeżywała to, co zrobiła Artiemu, i chciała zrobić wszystko, aby pomóc mu uporać się ze śmiercią Leeny. A teraz, gdy on staje na głowie, by wyprawić jej urodziny, ona ot tak go olewa, bo chce się upić. Kompletnie nie pasuje to do tego, co dotychczas pokazywano w związku z ich relacją. Sama przygoda z zegarem i próbą uratowania słuchu starszego mężczyzny jest jak najbardziej przyzwoita. Miły akcent na koniec z prezentem dla Claudii w postaci gościnnego udziału Cherie Currie.

Warehouse 13 to taki serial, który nie schodzi poniżej ustalonego, dobrego poziomu. Pomimo tego, że na razie główny wątek zostaje odłożony na bok, nadal udaje mu się nas dobrze zabawić.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj