Powiedzmy sobie szczerze - przebić rewelacyjną premierę i tak byłoby bardzo trudno. Twórcy nawet nie próbowali tego dokonać i zdecydowali się rozbudować nieco świat, który zastaliśmy w zeszłym tygodniu. Pilot został zdominowany przez Lestera Nygaarda i diabelsko intrygującego Lorne’a Malvo. Tym razem scenarzyści dają szansę wykazać się pozostałym bohaterom. Już na samym starcie dostajemy kolejną perełkę z repertuaru osobliwych scen pasujących idealnie do stylu serialu. Dwóch gangsterów z Fargo przybywa do Bemidji, aby zlokalizować mordercę Sama Hessa. Wygadany Mr. Numbers (świetny Adam Goldberg) i głuchoniemy Mr. Wrench nie będą mieli łatwego zadania w znalezieniu Malvo, ale pokazali nam w kilku świetnych scenach, że będą godnymi przeciwnikami dla postaci, w którą wciela się Billy Bob Thornton.
Molly rozpoczyna śledztwo w sprawie zabójstwa szeryfa Thurmana i nie chce porzucić tropu, jakim jest Lester, a ich zabawę w kotka i myszkę ogląda się znakomicie. Ograniczony do roli statysty w pierwszym odcinku Bob Odenkirk (Breaking Bad) wychodzi na drugi plan jako Bill Oswalt i na razie świetnie wywiązuje się z roli fajtłapowatego, średnio kompetentnego nowego dowódcy policyjnej siły Bemidji. Dochodzenie przeżywa bardzo trudne początki, ale Molly nie spocznie, póki nie dojdzie do prawdy, nawet jeśli będzie musiała działać na własną rękę. Wszystko w telewizyjnym Fargo jest nieco poważniejsze niż w wersji filmowej. Być może dlatego, że w półtoragodzinnym obrazie bardzo trudno odpowiednio zarysować psychologię postaci. Tutaj jest to jak najbardziej możliwe, przez co ton opowieści przyjmuje bardziej mroczny, ale tym samym bardziej wiarygodny ton.
[video-browser playlist="634486" suggest=""]W Duluth śledzimy losy Lorne’a Malvo, który po zabawie w Bemidji wraca do swojej pracy. No właśnie, kim on tak naprawdę jest? Wygląda na to, że to płatny zabójca i fixer w jednym. Jego ostatnie zlecenie miało związek z golasem w bagażniku, a teraz dotyczy szantażu króla supermarketów. Przez chwilę obawiałem się, że scenarzyści chcą wpleść do fabuły serialu formułę proceduralną, ale na szczęście się myliłem. Ten wątek będzie kontynuowany i wygląda na to, że będzie znakomitą okazją dla Lorne’a, aby znów pomanipulować prostaczkami z prowincji. To chyba jedyna rzecz, która jeszcze sprawia mu w życiu przyjemność. Dowodzi tego choćby zawartość jego tajemniczej walizki, w której kolekcjonuje nagrania rozmów ze wszystkimi swoimi "ofiarami". Znów popis daje Thornton, szczególnie w scenie przy okienku pocztowym i pokoju motelowym.
Fargo jest na ten moment fabularnie dość sfragmentaryzowane. Gdzieś tam w tle czai się przecież jeszcze Colin Hanks i jego oficer Grimly. Można jednak przeczuwać, że poszczególne historie połączą się w jedną całość prędzej niż później. Świat przedstawiony jest bowiem dość ograniczony i kameralny. Choć życzylibyśmy sobie jak najwięcej czarnego humoru i absurdalnych nieporozumień (jak to z facetem, który skończył pod zamarzniętym jeziorem), to zapewne już niedługo czekają nas przełomy w wielu wątkach. W końcu to limitowana seria i jeszcze tylko osiem epizodów przed nami.
Nowy hit stacji FX zalicza bardzo dobry start, dojrzale i umiejętnie rozwija historię oraz wciąż zachwyca unikalnym klimatem. Wszystko wskazuje na to, że dalej może być tylko lepiej.