Cała wyprawa państwa Henrych to najjaśniejszy punkt odcinka, który zapewnia sporą dawkę komizmu i niemało wrażeń. Wszystko dzięki trochę zwariowanej rywalizacji Mike'a ze ślepcem na polu golfowym. Chociaż koncept jest niesamowicie absurdalny, jego realizacja sprawdza się wyśmienicie. Michael J. Fox świetnie sobie radzi, dostarczając nam kilku zabawnych gagów. Widzimy Mike'a w innym świetle, gdy daje się pochłonąć tej walce, mającej na celu danie nauczki niewidomemu przeciwnikowi. Szczególnie da się odczuć, że przesadził, gdy wrobił dzieciaka w przewrócenie torby z kijami. To też pokazuje nam, że Mike ma sumienie, bo widać, że każda kolejna scena - zwłaszcza z przemowami - zmusza go do refleksji. 

Perypetie Iana i Eve dostarczają sporej dawki wrażeń i śmiechu, szczególnie gdy krok po kroku misterny plan kończy się kompletnym fiaskiem. Na wyróżnienie zasługuje Eve, która w desperackiej chwili przy oknie decyduje się skłamać, wciągając rodziców w kabałę, zamiast powiedzieć prawdę. To też jest przyczyną komicznych sytuacji po ich powrocie do domu. 

[video-browser playlist="634178" suggest=""]

Wątek cioci Leigh również wygląda przyzwoicie. Jej opiekowanie się Grahamem ponownie uwypukla specyficzność młodzieńca, który w swoim stylu potrafi rozbawić i jednocześnie wzbudzić sympatię. Parę razy można się uśmiechnąć podczas wspólnej kolacji z ciocią, która ostatecznie czegoś nauczyła Grahama, bo w końcu zadzwonił po nią na rodzinny seans.

Wydaje się, że The Michael J. Fox Show trzyma równy poziom, dostarczając wrażeń i odpowiedniej dawki śmiechu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj