Po latach na ekrany powrócił Samuraj Jack. Tak samo mocny, klimatyczny, ale zarazem inny, dojrzalszy i ciekawszy. Jest dobrze!
Genndy Tartakovsky nie stracił nic ze swojego podejścia do przygód samuraja Jacka. Pierwszy odcinek perfekcyjnie wpisuje się w konwencję, jaką doskonale pamiętamy z odcinków sprzed lat. Tartakovsky nie bawi się w zbędne dialogi, rozmowy o niczym. Ba, przez większość odcinka nie pada ani jedno słowo. Bardziej operuje obrazem, pokazując jednocześnie, że jest w stanie rozwinąć się artystycznie. Początek 5. sezonu ukazuje zachodzącą w tym serialu zmianę. Wysoka kategoria wiekowa pozwala Tartakovsky'emu rozwinąć serial, bohatera i całą otoczkę wokół tej historii. Wszystko ukazane jest dojrzalej, mocniej, ciekawiej i bardziej brutalnie. Choćby
sceny psychicznych omamów Jacka, które w pewnym sensie są porażające, straszne i pokazują, ile ten bohater przeszedł.
Nie zmieniło się również podejście do scen akcji. Jest po prostu epicko jak zawsze. Rozmach, ukazanie walki w sposób niesamowicie efektowny i co nawet jest ważniejsze – klimatyczny. Początkowa scena z robalami pokazuje jednak też zmianę, bo po 50 latach od wydarzeń z ostatniego odcinka 4. sezonu Jack bardzo się zmienił. Przyznaję, że dziwnie się go ogląda bez jego samurajskiego miecza, ale nadrabia nowymi zabawkami, siejąc zniszczenie, że aż miło.
Czasem Tartakovsky nawiązuje w wizualnym stylu scen do pewnych sztampowych schematów kina, co w tej konwencji zawsze było obecne. Choćby motyw z bohaterem odjeżdżającym w stronę zachodzącego słońca po zakończonej bitwie. Rzecz wydaje się sztampowa, typowa, ale reżyser pokazuje to tak klimatycznie, że aż się chce więcej. Czuć, że to ma swoje miejsce i czas. Działa jak trzeba.
Z premierą tak naprawdę mam jeden problem. Jack napotyka zabójcę na usługach Aku, którego koncepcja jest trochę irytująca. W pewnym sensie to z nim miał być związany akcent humorystyczny, który nie do końca się udaje. Są momenty, gdzie ta postać się nie sprawdza. Drobny zgrzyt, bo jeśli mówimy o pojedynku Jacka z jegomościem, epickość i klimat wylewa się z ekranu.
Zasygnalizowano też istotny wątek organizacji zwanej Córki Aku. W premierze sezonu obserwujemy kształtowanie się tych postaci, ich brutalny trening (niektóre momenty bardzo nie dla dzieci) oraz docelowy rozwój. Pokazują widzom, że jednym z wątków sezonu będzie starcie Jacka z tymi zabójczyniami. Już doczekać się nie mogę, bo ten odcinek zapowiada, że rozmach walki będzie ogromny.
Z serialami powracającymi po latach jest ten problem, że oczekiwania są wysokie, a uczucie nostalgii nie ukryje wad. W przypadku
Samurai Jack wszystko gra prawie idealnie. Mamy klimat, rozmach, wyśmienite ujęcia, świetnie wykorzystany wizualny styl kultowej animacji i dojrzalszą formę dla fanów, którzy przez te lata dorośli. Zapowiada się wielkie, emocjonujące pożegnanie z Jackiem, na jakie czekaliśmy!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h