Autorem Sennych łowców jest oczywiście Neil Gaiman, ale to ilustrator P. Craig Russell stworzył ten komiks. To on jest odpowiedzialny za kształt całości, zarówno pod względem formy, jak i treści. Rysownik postanowił zaadaptować powieść graficzną pod tym samym tytułem, którą Neil Gaiman wydał wraz z japońskim rysownikiem Yoshitaką Amano. Panowie poznali się, gdy twórca Sandmana zgłębiał dalekowschodni folklor podczas pracy nad Księżniczką Mononoke. Owocem ich znajomości była niezwykła książka ze wspaniałymi ilustracjami Amano. Smaczkiem jest tutaj zamieszanie związane z fabułą Sennych łowców. Rzekomo była ona adaptacją starożytnej japońskiej baśni. Prawda jest jednak inna – historia zrodziła się w wyobraźni Gaimana, a jedynie pewne jej elementy zaczerpnięto z japońskiego folkloru. Bardzo dużo osób dało się nabrać Gaimanowi. Podobno nawet sam Russell uwierzył w wersję z dalekowschodnią baśnią. Nic dziwnego, że tak się stało, bo opowieść jest silnie umocowana w japońskiej mitologii. To zdumiewające, że powstała w głowie Europejczyka. Senni łowcy są więc komiksową adaptacją prozy Neila Gaimana, wykonaną przez P. Craiga Russella. Nowa forma nie zmienia jednak charakteru opowieści. Wciąż mamy tu do czynienia z dość lapidarną parabolą. Jest to przypowieść alegoryczna z przesłaniem w kwestiach egzystencjalnych i duchowych. Przyjęta forma to jeden z powodów, dla których tak łatwo było Gaimanowi wyprowadzić odbiorców w pole, jeśli chodzi o źródło. Wiele ludowych baśni kryje w sobie uniwersalną mądrość i tak jest właśnie w przypadku Sennych łowców. Mamy tu bowiem lisicę i młodego mnicha, których zaczyna łączyć uczucie. Niestety, nie jest im dane cieszyć się miłością. Para jednoczy się tylko w snach, a w rzeczywistości ich relacja zostaje zniszczona przez różne potężne siły. Historia koncentruje się na tematach życiowych, takich jak próba zapanowania nad własnym losem, zemsta kontra wybaczenie czy niemożność osiągnięcia szczęścia. W tej niezbyt obszernej przypowieści Neil Gaiman porusza wielkie egzystencjalne kwestie i jak zawsze wychodzi z tego obronną ręką.
Egmont
Senni łowcy to opowieść tocząca się w uniwersum Sandmana, więc i tu spotkamy naszego ulubionego „mrocznego ponuraka” oraz kilka innych postaci przewijających się w sadze o Morfeuszu. Sposób, w jaki Gaiman łączy dalekowschodnią baśń z popkulturowym fenomenem, to kolejna wielka zaleta opowieści. Powiązania są bardzo naturalne i w ogóle nie czuć, że ktoś tutaj jest wprowadzony na siłę. Lisica i mnich jednoczą się w krainie Władcy Snów. To on czynnie wpływa na ich relację i ze znamiennym sobie urokiem (albo jego brakiem) determinuje los tej dwójki. Sen odgrywa znaczącą rolę w historii. Podobnie jak w sadze o Sandmanie, także tu rzeczywistości się przeplatają. Sfera sennych marzeń (albo koszmarów) wpływa na tych, którzy przemierzają oba światy. Poszukujący szczęścia przekraczają granice krainy Morfeusza, gdzie nie zawsze uzyskują to, po co przybyli.
Egmont
Twórca komiksu, P. Craig Russell, miał trudne zadanie, żeby ubrać historię w unikatową stylistykę. Jego praca musiałaby stać nieco w kontrze do arcydzieła Yoshitaky Amano. Russell to oczywiście marka sama w sobie i gwarancja wysokiej jakości. Nie będzie przesadą, gdy napiszemy, że Senni łowcy to jedno z jego najlepszych dzieł. Artysta z wielkim szacunkiem podszedł do dalekowschodniej estetyki. Komiks jest bramą do starodawnej Japonii. Podczas lektury czytelnik jest tam całym sobą. Ilustracje sprawiają, że czujemy tamtejsze zapachy, słyszymy ówczesną muzykę, zachwycamy się krajobrazami i architekturą. Russell stanął na wysokości zadania – jego Japonia jest równie piękna, jak ta u Amano.
Co ciekawe, wielu czytelników przekłada komiksowych Sennych łowców nad wersję oryginalną. To z pewnością efekt porozumienia łączącego Russella z Gaimanem. Wrażliwość artystyczna obu panów rezonuje na tej samej wysokości. Dzięki temu ilustrator mógł w tak udany sposób zaadaptować tę egzotyczną dla wielu z nas baśń. Poza tym przesłanie historii jest tożsame z tym, z czym artyści już wcześniej mieli do czynienia. Niezależnie od kultury, wielu szuka szczęścia w ulotnej i nierzeczywistej Krainie Snów. Niestety, żyjący tam bladolicy Władca ma jedynie do zaoferowania prawdę o nich samych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj