Nikt tak nie potrafi opowiadać historii jak Neil Gaiman. Ten wspaniały bajarz ma absolutnie unikatową zdolność balansowania grozy z bajkową estetyką i charakterystycznym dla niego czarnym humorem. Styl autora jest nie do podrobienia i powinniśmy być wdzięczni opatrzności, że jego głównym medium jest właśnie komiks. Można dyskutować na temat opus magnum twórczości pisarza, ale z pewnością przeważająca część fanów wskaże właśnie na Sandmana. Ciężko w jakikolwiek sposób sklasyfikować ten cykl, wkładając go w gatunkowe ramy. Z jednej strony nacechowane psychologią motywy obyczajowe, z drugiej mitologia, czarna baśń i nieskrępowana niczym fantastyka. U Gaimana najważniejsza jednak zawsze jest opowieść. To właśnie w precyzyjnie skonstruowanych historiach, gdzie każdy wątek pełni konkretną funkcję, ten postmodernistyczny miszmasz staje się symbiotyczną jednością. Taki jest właśnie tom pod tytułem Zabawa w ciebie – opowieść o próbach wykorzenienia swojego ukrytego „ja”. Główną bohaterką Zabawy w ciebie jest Barbie – postać, która odgrywała epizodyczną rolę w Domu Lalki. Tym razem bohaterka znajduje się na pierwszym planie, a my eksplorujemy jej wielką wyobraźnię. W komiksie poznajemy również znajome sąsiadki głównej bohaterki, które zmagają się z przyziemnymi (ale też poważnymi) problemami. Historie kobiet łączą się podczas epickiej wyprawy przez sen Barbie, gdzie na bohaterów czeka wiele niebezpieczeństw. Na końcu podróży czai się demoniczna Kukułka, która nie jest tym, kim się wydaje. Gdy w komiksie na ulicach wielkiego miasta pojawia się monstrualnych rozmiarów pies, czarownica ściąga do domu Księżyc, a oskalpowana twarz przemawia ze ściany, wiedz, że czytasz Neila Gaimana, będącego w wybornej artystycznej formie.
Egmont
Autor po raz kolejny w wyśmienity sposób łączy historie ludzi uwikłanych w problemy dnia codziennego z konwencją baśni, gdzie wszystko jest możliwe. Zabawa w ciebie, podobnie jak wiele innych gaimanowskich dzieł jest opowieścią o ludziach i ich życiu. Przecinanie się rzeczywistości, będące przecież domeną Sandmana, pomaga artyście w operowaniu metaforami, parabolami i symbolami. Walka Barbie z Kukułką jest więc starciem, które bohaterka toczy sama ze sobą. Dorosła kobieta potargana już przez codzienność, musi pozbyć się wewnętrznego dziecka wciąż łaknącego świata fantazji i bajek. Ludzkie troski Gaiman lokuje na płaszczyźnie fantastyki, która jednak nie ma w sobie wiele z romantyzmu, a przesiąknięta jest raczej dekadentyzmem, będącym również nośnikiem piękna. Ludzie zmagający się z życiem co rusz ponoszą porażkę, ale wciąż tli się w nich miłość otwierająca ich na drugiego człowieka. Prosty gest Barbie z finału, kiedy to pomaga Wandzie pośmiertnie zachować tożsamość, stanowi jedynie mizerną namiastkę happy endu w zestawieniu z ogromem cierpienia bohaterek. Niemniej jest to światełko w tunelu, pozwalające wierzyć w siłę humanistycznych wartości.
Egmont
Wszystkie te wydarzenia sprawiają, że w ogóle nie odczuwamy nieobecności Morfeusza, który tylko kilkakrotnie osobiście wkracza na scenę wydarzeń. Jego duch unosi się nad przygodami bohaterek, a ich losy są tak zajmująco opisane, że to nam absolutnie wystarcza. Historia w kilku miejscach nawiązuje do wcześniejszych tomów. Istotne znaczenie ma tu na pewno Dom Lalek, ale też dostajemy dygresję prowadzącą w prostej linii do Pory Mgieł. Powyższe ustępuje miejsca kontekstowi społecznemu, który w powstałej na początku lat dziewięćdziesiątych opowieści mógł wydawać się nieco kontrowersyjny. Kwestie orientacji seksualnych, zmiany płci i związaną z tym wszystkim powszechną nietolerancję Gaiman przedstawia, wykorzystując motyw snów uwypuklających ukryte obawy i niepokoje. Autor nie idzie na łatwiznę, a w niektórych momentach wręcz szarżuje. Piętnuje zaściankowość i stawia na piedestale wolność wyboru. Wypowiada się jasno w kwestiach równościowych.
Zabawa w ciebie to komiks, w którym Neil Gaiman z jednej strony oddaje hołd klasycznym bajkom w stylu Alicja w krainie czarów czy Czarnoksiężnik z krainy Oz, z drugiej daje ważny komentarz w tematach społecznych. To kolejna wspaniała opowieść, którą czyta się jednym tchem. Mimo że nieco dygresyjna w stosunku do głównego nurtu Sandmana, formalnie i fabularnie dobrze umocowana w stylistyce charakterystycznej dla tego wielkiego autora.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj