24 czerwca 2018 roku zapisał się w historii świata z racji zniesienia ostatniego na świecie zakazu prowadzenia aut przez kobiety – nastąpiło to w Arabii Saudyjskiej, niezwykle konserwatywnym kraju, w którym na równi z prawem skodyfikowanym w ustawach trzeba bezwzględnie przestrzegać prawa zwyczajowego, narzucanego przez przywódców religijnych. Wspomniany zakaz nigdy nie był ujęty w żadnym kodeksie, teoretycznie więc nie było podstaw, by aresztować kobietę przyłapaną na prowadzeniu auta. Manal asz-Szarif w swojej książce Saudyjka za kierownicą pokazuje, jak wygląda rzeczywistość w miejscu, gdzie religijne nakazy i zakazy stoją wyżej niż prawo. Autorka nie skupia swojej opowieści na osobistej walce z zakazem, tylko krok po kroku pokazuje, jak najprostsze zadania są utrudniane przez złożony system zbudowany na religii – i to nie na samym Koranie, a interpretacjach przywódców religijnych aktualnie faworyzowanych przez dwór królewski. Manal została poddana surowemu wychowaniu i wpadła w fanatyzm religijny, który nie opuszczał jej dopóki na studiach nie zaczęła inaczej patrzeć na część zasad organizujących jej życie. Opisała utratę kontaktów z ukochanym kuzynem spowodowaną dwoma czynnikami – jej dojrzewaniem i na tyle odległym pokrewieństwem, które pozwoliłoby im zawrzeć związek małżeński. Jako nastolatce nie wolno jej było uprawiać żadnych sportów w trosce o zdrowie, chociaż można podejrzewać, że chodzi raczej o nienaruszone dziewictwo. Wspomniany jest raport najważniejszych dostojników religijnych w sprawie prowadzenia aut przez kobiety, a czytelnik przeciera oczy ze zdumieniem, widząc jako konsekwencje zniesienia zakazu brak dziewic. Co istotne, ten sam zakaz wymusza na kobietach używanie taksówek lub nielicencjonowanych szoferów, chociaż są to obcy mężczyźni zamknięci w samochodzie sam na sam z kobietą. Z opisów Manal wylewa się żal na hipokryzję, jaką Saudyjczycy wręcz wbudowują w swoje życie.
Źródło: W.A.B.
Podczas lektury można zbudować sobie wizję świata, w którym najprostsza czynność staje się wyzwaniem, a ofiarami są tak naprawdę wszyscy. Na przykładzie samego zakazu prowadzenia aut przez kobiety pokazane jest, jak utrudnia to również codzienne życie mężczyznom, którzy mają do wyboru albo spędzać długie godziny na wożeniu kobiet ze swojej rodziny po pracy, albo pogodzić się z niemałymi wydatkami na taksówki lub prywatnych szoferów. A przecież to tylko jeden z aspektów życia. Za złamanie reguł czekają surowe kary, łącznie z więzieniem, z którego kobieta może nigdy nie wyjść, jeśli jej opiekun nie zechce jej odebrać. Wszystkie opisane sytuacje składają się na dość ponury obraz, jednak Manal nie pisze z punktu widzenia ofiary, a rewolucjonistki – skoro zasady są bez sensu, należy je zmienić. Dlatego podczas czytania rzadko ogarnia czytelnika smutek, raczej zaduma nad możliwymi drogami, jakimi mogą pójść reformy społeczne. Autorka zadbała również o podstawowe informacje z zakresu historii i religii, by obraz jej kraju był jak najpełniejszy, przy czym sposób podania przypomina raczej snucie opowieści niż suchą faktografię.
Saudyjka za kierownicą to przede wszystkim obraz kraju, który w pewnym momencie swojej historii skręcił bardzo gwałtownie w stronę konserwatyzmu, ale jednocześnie ma problem z jednoczesnym rozwojem cywilizacyjnym. Internet i media społecznościowe, które pozwoliły na bardziej efektywne organizowanie się osób zainteresowanych zmianami, a jednocześnie otworzyły okno na świat, są obecnie katalizatorem sprzeciwu wobec władzy. I chociaż można się zastanawiać, jak można było utrzymywać tego typu zakaz, ale pamiętajmy, że w Europie były okresy, gdy kobietom nie wolno było dziedziczyć, uczyć się i wykonywać pewnych zawodów. Może dlatego lektura tej właśnie książki pozwoli przyjrzeć się pewnym mechanizmom uznanym dziś za niedemokratyczne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj