Podobnie jak księga pierwsza Like a River Glorious jest książką niezwykle oryginalną -  pełnokrwistym westernem ubranym w szaty młodzieżowej fantasy bądź fantasy z klimatem starych, dobrych westernów, z jednoznacznym podziałem na dobrych i złych. Autorka nie obawia się zaznaczenia szerszego kontekstu społecznego i historycznego powieści, nie stroniąc od opisów niesprawiedliwości i przemocy, ale przede wszystkim skupiając na bohaterach, którzy starają się pokonać wszelkie przeciwności losu, by się uwolnić od otaczającego ich zła. A ściślej mówiąc – na głównej bohaterce, bo jak twierdzą krytycy, wszystkie powieści Rae Carson (w tym debiutancka Dziewczyna ognia i cierni) są pełne przygód, magii i bystrych dziewczyn, które dokonują – zwykle, mądrych wyborów. Nie inaczej jest z Lee Westfall. W drugiej odsłonie Złotowidzenia Leah wreszcie odnajduje dla siebie i swoich towarzyszy (w tym wciąż starającego się o nią przyjaciela z dzieciństwa, Jeffersona) nowy, leżący na złotodajnej ziemi dom w Kalifornii, lecz zły wuj Hiram nadal jej szuka i pragnie zatrzymać jedynie dla siebie, by do woli móc korzystać z jej daru. Podstęp się udaje i Lee trafia w niewolę, przez długi czas doświadczając okrucieństwa wuja Hirama, niestety tylko na sobie samej. I chociaż z czasem jej dar potężnieje i zmienia się – nie tylko widzi złoto, ale potrafi je przywołać z głębi ziemi, to może nie wystarczyć, by wyrwać się spod „kurateli” wuja. Wydaje się, że w przeciwieństwie do barwnej powieści drogi z wieloma bohaterami, jaką była pierwsza część cyklu Złotowidzącej, w Schronieniu autorka zajęła się mroczniejszymi aspektami westernowego świata – okrucieństwem człowieka wobec drugiego człowieka, zwłaszcza gdy ten drugi jest Indianinem, Chińczykiem lub kobietą. W zasadzie przez większość powieści mamy do czynienia z dolą i niedolą uwięzionych Lee, Jeffersona i Toma i z jeszcze gorszymi katuszami Indian (i Chińczyków) zmuszanych do niewolniczej pracy w kopalni bezlitosnego, złego do szpiku kości wuja Hirama.
Źródło: Jaguar
Mimo obecnego i w pierwszej części Złotowidzącej realizmu, odpowiedniego traktowania tła historycznego i bohaterów epizodycznych oraz żywych postaci, Schronienie cechuje nieco nierówne tempo akcji. Części wydarzeń poświęcono zbyt dużo miejsca, a na pierwszy plan, czasem niepotrzebnie, wysuwają się rozterki miłosne Leah. Tym, co również odrobinę szkodzi powieści to narracja w pierwszej osobie, z punktu widzenia głównej bohaterki, która wszak nie może znajdować się w kilku miejscach jednocześnie, a więc czytelnik nie jest w stanie przyjrzeć się wydarzeniom z innej perspektywy, a co gorsza, po pewnym czasie zaczyna być zmęczony opisami w czasie teraźniejszym. „Teraźniejsza” narracja w pierwszej osobie to niezbyt szczęśliwa koncepcja na pisanie jakiejkolwiek powieści, choćby najciekawszej.
Natomiast niczego nie można zarzucić tłumaczeniu Ewy Spirydowicz, ani oprawie graficznej zafundowanej obu częściom cyklu przez wydawnictwo Jaguar - odpowiednio cieszą oko.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj