Zawsze, gdy sięgam po wolumin nieznanego mi autora, mam obawy odnośnie zmarnowanego czasu na kolejną, mało oryginalną przygodę, sztampową fabułę oraz mizerną kreację głównych bohaterów. Przed lekturą recenzowanej książki starałem się zmienić swoje nastawienie, gdyż niejednokrotnie zostałem pozytywnie zaskoczony poziomem prac mniej znanych bazgraczy literackich. Tana French jest irlandzką pisarką powieści sensacyjnych, która na naszym rodzimym podwórku wydała pięć powieści, z czego The Secret Place jest jej najnowszym dziełem; ale mam nadzieję, że nie ostatnim. To moja pierwsza randka z tą autorką, więc jak to na takich spotkaniach bywa, pomimo lęku i niepewności, miałem nadzieję na dobre zakończenie. Fabuła skupia się na rozwiązaniu zagadki śmierci szesnastoletniego Chrisa Charpera, który rok temu w niewyjaśnionych okolicznościach padł ofiarą morderstwa na terenie ekskluzywnej szkoły dla dziewcząt. Przełom w śledztwie następuje w chwili, gdy do szkolnej tablicy ktoś przypina kartkę oznajmiającą, że jest w posiadaniu informacji o zabójcy chłopaka. Od tego wydarzenia akcja powieści nabiera rozpędu z każdą przewróconą stroną, a czytelnik, chcąc poznać tożsamość mordercy, staje się więźniem własnej ciekawości. Dawno nie zdarzyło mi się tak niechętnie odchodzić od powieści kryminalnej! Zabiegi zastosowane przez autorkę nie pozwalają zbyt szybko poznać głównego winnego, a o pewności można tylko pomarzyć. Tana French napisała świetną powieść, która została wzbogacona bardzo realistycznymi portretami psychologicznymi współczesnych nastolatków. Ich postawy, nastroje, język i charakterystyczny, buntowniczy stosunek do otaczającej rzeczywistości zostały przedstawione w sposób nader prawdziwy i namacalny. Nastolatki kłamią, oszukują i manipulują śledczymi wedle swojego uznania. Będąc pochłoniętym lekturą, miałem wrażenie, że znowu przechadzam się korytarzami swojego liceum, słysząc „dramaty” nierozumianych nastolatków oraz obserwując ich impertynenckie zachowania.
Źródło: Albatros
Pośród niewielu minusów, jakie posiada powieść, jest tempo akcji. Nie jest ono tak szybkie jak moglibyśmy się spodziewać. Autorka niepotrzebnie wtrąca mdłe wspomnienia oraz zapycha strony niepotrzebnymi dialogami. Ubolewam również nad wątkiem przeszłości dziewcząt. Uważam, że autorka potraktowała go bardzo powierzchownie. Przez ten zabieg czytelnik darzy sympatią nastolatki, ale nie jest z nimi związany emocjonalnie. Pierwszą randkę z Taną French mam już za sobą i muszę przyznać, że z chęcią umówię się na kolejne spotkania. Mam nadzieję, że autorka z każdą następną powieścią będzie uwodziła mnie coraz bardziej. Nie zamierzam jednak samolubnie zagarniać wszystkiego dla siebie! Polecam książkę z czystym sumieniem i mam nadzieję, że nie tylko fani kryminałów będą chcieli umówić się z Taną na jesienny wieczór. Gdy poznacie jej talent literacki, będziecie prosić o więcej!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj