Czwarta seria będzie liczyć tylko sześć odcinków, ale sympatycy serialu powinni być wdzięczni CW, że stacja zdecydowała się na taki gest dobrej woli mimo horrendalnych wyników oglądalności. Spadek poziomu w trzecim sezonie był widoczny gołym okiem, a po zlikwidowaniu Percy’ego Nikita nie wróciła już do najwyższej formy. Nie znaczy to, że serial oglądało się źle, jednak pewne linie fabularne były eksploatowane do granic możliwości, aż w pewnym momencie dało się odczuć, że nie oglądamy już serialu akcji, ale produkcję science fiction.

Nic nie wskazuje na to, że błędy te powielone zostaną w sezonie finałowym. Nie ma na to po prostu czasu. Robo-ręka Michaela, cudowna regenerująca technologia i zdecydowanie przesadzone położenie nacisku na historie miłosne to aspekty, które twórcy tym razem chyba darują fanom. Wyraźnie da się odczuć, że wymagane było gruntowne uproszczenie scenariusza. Akurat w tym przypadku jest to niewątpliwą zaletą. Są dwie podstawowe dyrektywy do wykonania w tych sześciu epizodach: powstrzymanie Amandy, a tym samym oczyszczenie Nikity z zarzutu zamordowania pani prezydent, oraz ponowne zjednoczenie paczki głównych bohaterów, którzy są dla siebie czymś więcej niż grupą osób z tą samą misją – są rodziną.

Nikita przeszła więc wymuszony, ale również wielce potrzebny fabularny reset, który powinien sprawić, że kolejne pięć odcinków doprowadzi do satysfakcjonującego zakończenia. Premiera świetnie zawiązuje akcję nowego rozdania. Trzy miesiące po swojej ucieczce Nikita powraca do USA, mając zamiar wcielić w życie plan, który doprowadzi do odkrycia prawdy dotyczącej wydarzeń z majowego finału trzeciego sezonu. Amanda jednak trzyma rękę na pulsie i nadal jest jeden krok przed naszą protagonistką. Sytuacja tylko się komplikuje, a Nikita niczym John McClane w Szklanej pułapce musi wydostać się z pilnie strzeżonego biurowca.

[video-browser playlist="617948" suggest=""]

Amanda i tajemnicza organizacja znana jako The Shop to wymagający i całkiem interesujący antagoniści. Ich niecny plan nie został jeszcze całkowicie ujawniony, ale na pewno ma on związek z przeszłością kobiety i jej szalonym ojcem. Igranie z ludzkim mózgiem i manipulowanie osobowością to akurat motyw, który zawsze miał spory potencjał, a choć też niezbyt pasuje do tonu serialu, jaki został ustalony w pierwszym sezonie, ze względnym zainteresowaniem oglądem w poprzedniej serii retrospekcje z dzieciństwa Amandy oraz przemianę dobrego Owena w złego Sama.

Nikita chce za wszelką cenę samodzielnie doprowadzić swoją misję do końca, nie narażając przy tym reszty swojego dawnego zespołu, który próbuje jej pomóc na swój sposób. Alex i Sonya wpadają na solidny trop w Indiach, a Ryan i Birkoff działają z nowego centrum dowodzenia w przestworzach. To właśnie niesamowity intelekt Fletchera i jego analityczne zdolności zapewne połączą wszystkie elementy układanki w jedną całość i już niedługo poznamy motywacje wszystkich graczy.

Koniec odcinka pokazuje, że The Shop ma swoich ludzi wszędzie i nikomu nie można ufać. Mimo wyraźnie ustalonych fabularnych celów, Nikita na pewno zaoferuje nam kilka porządnych zwrotów akcji na przestrzeni kolejnych pięciu tygodni. Jestem pewien, że twórcy podołają zadaniu i godnie zakończą serial. 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj