Pisarstwo Jakuba Małeckiego na przestrzeni jego niedługiej kariery (pierwszą książkę wydał w 2008 roku) przeszło szereg etapów, można by nawet stwierdzić, że to bardzo jaskrawy przykład autora, który z każdą kolejną książką się rozwija i, jeśli nawet nie kroczy do przodu, to z pewnością próbuje nowych ścieżek.
Autor ten zaczynał od fantastyki spod znaku psychodelicznego horroru, ale dość szybko zaczął migrować w kierunku prozy obyczajowej, naznaczonej odrobiną niesamowitości. Bardzo dobrze było to widoczne w Odwrotniak czy też Dygot, który chyba na dobre wyznaczył nowy kierunek pisarstwa Małeckiego. Jego najnowsza książka, zbiór powiązanych opowiadań zatytułowany Ślady, w dużej mierze odtwarza znane już motywy (a nawet nawiązuje do innych utworów).
Ślady to zbiór opowiadań, ale zbiór nietypowy, bo skonstruowany przemyślanie od początku do końca. Z jednej strony to kalejdoskop życiorysów rozciągnięty na kilkadziesiąt lat, z drugiej poprzetykana nawiązaniami i wzajemnymi zależnościami mapa ludzkich kolei losu. Między innymi właśnie w tym kontekście należy interpretować tytuł książki: podczas życia odciskamy ślady na innych, często podświadomie, a to powraca w najmniej spodziewanych momentach.
Drugi wymiar tytułu to konstatacja (z którą oczywiście można polemizować), że w naszym doczesnym "ja" niewiele jest z wolnego wyboru, a znacznie więcej wynika z naszej przeszłości, przeżyć i doznań. Małecki stawia postaci bardzo często w momentach ostatecznych – nie tylko śmierci, ale kluczowych wyborów, zakończeniu istotnych etapów życia, diametralnych zmian. Pozwala to na rozgrywanie przeszłości i stawianie pod wątpliwość przyszłości. Efektem jest interesująca mozaika postaci i wątków.
Twórczość Małeckiego wyróżnia świetne rozgrywanie emocji, tworzenie fabuł wykręcających duszę czytelnika i wprawiających w refleksję. Dzieje się tak za sprawą bardzo umiejętnego rozgrywania ludzkich tragedii przy jednoczesnym stawianiu bohaterów przed nieuniknionym. Te cechy (choć może nie w najlepszym – jak na tego autora – wykonaniu) obecne są także w Śladach. Do tego dochodzi skupianie się na zwykłych ludziach i normalnych historiach, które jednak autor potrafi podać w mocny i wyrazisty sposób. Istotny jest też wymiar lokalności (także w warstwie edytorskiej książki), przeplatania życia wielkomiejskiego z prozą życia na wsi.
W Śladach istnieje też, dość niejednoznaczny, element nadnaturalny, choć nie w każdym z tekstów. Spaja on wątki, stanowi dodatkową nić przewodnią i trop do interpretacji opowiadań, ale też czasem wydaje się uwypuklony na siłę, nieco zbędny, bo wymowa tekstu mówi sama za siebie. Należy jednak oddać, że problem ten dotyczy zaledwie kilku z dziewiętnastu opowiadań.
Ślady to interesująca i intrygująca książka, ale dla osób dobrze znających twórczość tego pisarza, mało zaskakująca. Chciałoby się, by lektura przyniosła więcej niespodzianek, a nie poruszała się w obrębie tych samych – choć inaczej podanych – motywów. Z pewnością jest to dobra pozycja do rozpoczęcia zaznajamiania się z nowszymi tekstami Małeckiego, ale dla bardziej zorientowanych czytelników będzie to raczej powrót w znane (i lubiane) klimaty.