Ślepnąc od świateł to nowy, polski serial HBO oparty na bestsellerowej powieści Jakuba Żulczyka. Oceniam 1. odcinek produkcji ze spoilerami.
Kuba wydaje się na pierwszy rzut oka spokojnym, odnoszącym sukcesy młodym mieszkańcem Warszawy. Zarabia dobre pieniądze, jeździ drogim samochodem, obraca się w interesującym towarzystwie. Wydawać by się mogło idealne życie. Jednak to wszystko to tylko świetnie wykreowana przez Kubę iluzja. Tak naprawdę nasz bohater jest warszawskim dilerem kokainy, który w nocy przemierza ulice stolicy, sprzedając cenny narkotyk politykom, biznesmenom, królom rapu i gwiazdom telewizji. Jego zwierzchnikiem w tym mrocznym świecie jest lokalny gangster, Jacek. Z czasem jednak Kuba za sprawą innego zbira, z którym współpracuje, Stryja, wplątuje się w niebezpieczną sprawę związaną z torbą pełną pieniędzy i kokainy.
Uspokajam wszystkich, którzy martwili się o to, jak sobie poradzi debiutant, Kamil Nożyński, w aktorskim świecie. Doskonale dał sobie radę z tą wymagającą rolą i Kuba w jego wykonaniu jest naprawdę intrygującą i wciągającą postacią. Zimny wzrok i takie też zachowanie pełne szorstkości i mroku sprawiają, że każdą scenę z udziałem Kamila ogląda się z ogromnym zainteresowaniem i napięciem, siedząc na brzegu fotela. W tej kreacji aktor nie potrzebuje ogromnej ekspresji i przerzucania się technikami aktorskimi, aby widzowie poczuli to ponure i sceptyczne nastawienie bohatera do swojego otoczenia. Nożyński ograniczył środki ekspresyjne do minimum, a i tak kradnie praktycznie wszystkie sceny ze swoim udziałem, tworząc obraz człowieka zmęczonego, z nihilistycznym podejściem do świata. Mimo tego aktor dobrze przekazuje również łagodną sferę swojego bohatera, mieszając mrok z jasną stroną jego mentalności. Doskonale widać to w dwóch scenach. Pierwsza to ta, gdzie w czasie napadu na jednego z dłużników Kuba postanawia nie informować Stryja o tym, że jeszcze jedna osoba jest w mieszkaniu. Druga natomiast to sekwencja rozmowy z dawnym kolegą granym przez Jacka Belera, w której nasz bohater ostrzega go przed ludźmi Jacka. Bardzo dobrze wyważona i stonowana rola.
Na uwagę w pierwszym odcinku zasługują jak dla mnie jeszcze dwie postacie. Robert Więckiewicz doskonale daje sobie radę w roli gangstera, Jacka. Antagonista w jego wykonaniu jest mocno przerysowany i wręcz wchodzący na komiksowe rejony. Jednak to stanowi o jego sile, ponieważ w tym szaleństwie jest metoda. Więckiewicz daje ogromną dozę psychopatii, która kipi z niego w każdej scenie, choćby tej na siłowni, gdzie w czasie rozmowy z Kubą obrzuca wulgaryzmami swojego trenera. Podobną kreację ma Janusz Chabior w roli zakapiora, speca od brudnej roboty, Stryja. Aktor mógł w tej roli odnaleźć w sobie ogromne pokłady mroku i szaleństwa, co pokazuje do granic możliwości. I muszę przyznać oglądało mi się jego ekranowe wyczyny naprawdę dobrze. Szczególnie znamienna dla tej postaci jest scena napadu na dłużnika w jego mieszkaniu. Chabior w tej sekwencji daje nam prawdziwy, brutalny upust swoich aktorskich możliwości i za to mu chwała.
Przede wszystkim jednak z fabułą fantastycznie zgrywa się prezentowany obraz Warszawy. A ta jest tutaj mroczna a jednocześnie mocno kolorowa, odpychająca, a przy tym hipnotyzująca. Na terenie tej metropolii w produkcji HBO zbierają się paradoksalne kwestie, co decyduje o wyjątkowości tego miejsca. Brud, który czuć połączony z ogromnym magnetyzmem Warszawy, przypomina mi nieco Amerykę, którą w swoich filmach prezentuje David Fincher. To jest ogromny komplement. Nasza stolica w pewnym momencie staje się jednym z aktorów tego elektryzującego widowiska, tak jak w scenie, w której Kuba przychodzi negocjować oddanie klubu przez dłużnika. Psychodelia miesza się tutaj z ponurym klimatem, dając oszałamiający efekt. Z tym elementem świetnie współgra również fantastyczna ścieżka dźwiękowa, gdzie wszystkie utwory bardzo dobrze uzupełniają obraz. Dajmy tutaj na przykład
Boskie Buenos Maanamu, które widzimy w scenie na początku czy
Art. 258 Pro8l3mu w ostatniej sekwencji, gdy Kuba odnajduje w samochodzie torbę z narkotykami i pieniędzmi. To wszystko tworzy niesamowity klimat.
Miałem duże oczekiwania wobec tego serialu jako fan literackiego pierwowzoru i w tym momencie spełnia on je z nawiązką. Świetnie poprowadzona historia, fantastyczny klimat, a przede wszystkim doskonałe kreacje aktorskie. Czego chcieć więcej. Polecam z całego serca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h