Legendarny wojownik z kreskówkowej wyspy Zephyria powraca po tygodniowej przerwie. Czy Son of Zorn dalej potrafi rozbawić widzów i umiejętnie wprowadzać nas w ten absurdalny pomysł?
Kiedy Zorn wreszcie załatwił sobie mieszkanie i pracę, w następnej kolejności mógł zająć się nadrabianiem straconego czasu z synem Alangulonem, zwanym też Alanem. Na tapetę poszły zatem rozterki sercowe i obiekt westchnień chłopaka. Zorn jako ekspert od nienarysowanych kobiet postanowił pomóc synowi w zdobyciu serca dziewczyny, co oczywiście nie było łatwe, bo po raz kolejny legendzie brakowało wyczucia.
Defender of Teen Love pokazał nam ojcowskie wymagania względem dziecka i syna, który żyje w świadomości, że nigdy nie będzie taki, jak chciałby jego ojciec. Źródłem humoru w tym odcinku są zatem pomysły Zorna na to, jak zadowolić syna i przybliżyć do niego koleżankę, na której mu zależy. Wystarczy spojrzeć na tę kreskówkową kupę mięśni i szybko poznamy odpowiedź na pytanie, czy to mogło się udać.
Zorn używa magicznego artefaktu, który znalazł gdzieś w swoich pudłach w garażu. Dzięki niemu może inwigilować każdego, kogo tylko zapragnie. Bywa więc zabawnie, ale w porównaniu do pilota
Son of Zorn humor zachowuje się jak skoczek narciarski. Potrafi wznieść się wysoko, ale w końcu ląduje na ziemi i trochę czasu minie, zanim ponownie wdrapie się na skocznię. Całości pomaga na pewno ekspresyjność Zorna i jego talent do niszczenia wszystkiego wokół siebie. Nie tylko była żona i syn, ale powoli również koledzy z pracy widzą w nim synonim chaosu. Wydaje się, że nasza legendarna postać z Zephyrii zaczyna zdawać sobie z tego sprawę, ale w bardzo powolnym tempie...
Zorna i jego rodzinkę ogląda się naprawdę przyjemnie, ale Fox na pewno jest zaniepokojony liczbą zasiadających przed telewizorem. Przy pierwszym odcinku zadziałał efekt świeżości i ciekawości, gromadząc przed ekranami ponad 6 milionów osób. Niestety nie wszyscy pokochali taką konwencję i ten specyficzny humor -
Defender of Teen Love zebrał niespełna 3 miliony widzów.
Stacja Fox zawiesiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Na razie
Son of Zorn jest tylko szaloną ciekawostką w telewizji, a przed ekrany przyciąga jedynie prosty humor i ciekawość zobaczenia, czy twórcy są w stanie udźwignąć ten pomysł. Spadek frekwencji na pewno nie jest dobrym znakiem dla całej serii.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h