Rok 1865. Wojna secesyjna dobiega końca. Południe poniosło sromotną klęskę, z którą nie chce się jednak pogodzić. W rezultacie zawiązany zostaje spisek mający na celu zabójstwo Abrahama Lincolna, który w krótkim czasie zostaje zrealizowany. Spiskowcy zostają jednak pojmani i postawieni przed sądem wojskowym. Jedną z oskarżonych jest 42-letnia Mary Suratt, właścicielka domu gościnnego, a zarazem matka jedynego spiskowca, który uniknął schwytania. Czy kobieta faktycznie jest winna współudziału w zabójstwie prezydenta, czy też może stała się kozłem ofiarnym mającym zaspokoić spragniony krwi tłum?


©2012 Tim Film Studio

Lubię dobre dramaty sądowe, szczególnie te bazujące na faktycznych wydarzeniach. Jeśli do tego posiadają przemyślany scenariusz i prezentują wysoki poziom pod względem aktorskim, to już w ogóle jestem wniebowzięty. Tak też właśnie jest w przypadku "Spisku", który jest silnie osadzony w kontekście historycznym, aczkolwiek posiada kilka prawd oraz gorzki morał, które poza ten kontekst wykraczają i są aktualne nawet dziś.

Obraz Redforda oparty został na prawdziwej historii Mary Suratt, dlatego też osoby zaznajomione z jej sprawą nie będą zaskoczone zakończeniem. W niczym to jednak nie przeszkadza, ponieważ film wciąga i emocjonuje od pierwszej do ostatniej minuty, a doborowa obsada wspaniale odgrywająca swoje role nie pozwolą oderwać się od ekranu. Szczególnie brylują tutaj Robin Wright wcielająca się w panią Suratt oraz James McAvoy jako jej obrońca. Wright stworzyła niezapomnianą rolę kobiety, która pomimo lęku i świadomości nadchodzącej śmierci nie ugina się, do końca zachowuje dumę i jest gotowa oddać życie za swoje dzieci. Frederic Aiken w wykonaniu McAvoya to z kolei bohater wojenny, który dopiero rozpoczyna karierę jako prawnik. Początkowo przekonany o winie Suratt nie ma nawet ochoty jej bronić, z czasem jednak jego stanowisko w tej sprawie ulega powolnej zmianie, co przekłada się także na jego życie osobiste - odwracają się od niego znajomi oraz dziewczyna, wszyscy absolutnie pewni uczestnictwa kobiety w zamachu na prezydenta. Aiken się jednak nie poddaje, gdyż tu już nie chodzi o sam fakt zwycięstwa, ale o opowiedzenie się po właściwej stronie, stronie sprawiedliwości, po której, jak sam sądzi, stanął. Przestaje dbać o siebie i własną karierę, ważniejsza staje się oskarżona, będąca ofiarą systemu i walka o prawdę. Ciekawie na tym tle wypada jedna z początkowych scen, gdy Aiken wraz towarzyszem broni leży ranny na polu bitwy i w chwili przybycia sanitariuszy, prosi, by to jego kolegę ratowali pierwszego. Widać tu pewną analogię - grad kul zostaje zastąpiony serią oskarżeń, pole bitwy sądową salą, zaś ranny towarzysz Mary Suratt.


©2012 Tim Film Studio

"Spisek" w interesujący sposób ukazuje niedoskonałości systemu sądownictwa, wszelkie panujące w nim układy, szukanie kozłów ofiarnych i ustawianie rozpraw. Życie człowieka nie jest ważne, nie liczy się również faktyczna wina, najważniejsze jest to, że znajdzie się ktoś, kto odpowie za daną zbrodnię, uspokajając w ten sposób opinię publiczną. A to, że sam proces z prawnego punktu widzenia będzie farsą to akurat najmniej istotny szczegół.

Na uwagę zasługuje scenografia i kostiumy, które doskonale oddają klimat epoki i pomagają budować wyjątkową atmosferę filmu. Choć budżet szczególnie mały nie był, to i tak należy docenić takie przywiązanie do detali. Nie sposób także nie wspomnieć o muzyce: wolnej, nierzadko smutnej, jakby melancholijnej, idealnie oddającej charakter produkcji. Ścieżka dźwiękowa doskonale współgra tutaj z obrazem, wzmacniając emocjonalny wydźwięk wielu scen.


©2012 Tim Film Studio

"Spisek" z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu, gdyż dla niektórych może okazać się zbyt niespieszny i przegadany, ale też znowu to nie takie osoby są jego targetem. Produkcja Redforda powinna spełnić wszelkie oczekiwania widzów lubujących się w dramatach sądowych i filmach historycznych, którzy dodatkowo lubią czasem odnaleźć w takich produkcjach komentarz do czasów obecnych. Solidny obraz, który pokazuje, że demokracja to niekoniecznie tak wspaniały wynalazek, jak mogłoby się wydawać.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj