Spisek
Robert Redford to aktor, który bez wątpienia zasłużył się w światowej kinematografii. Świetne zapadające w pamięć kreacje oraz niebanalne obrazy, za których kamerą stanął. W ostatnich latach jednak jego filmom daleko było do arcydzieł, aż wtem, w 2010 roku powstał "Spisek", który udowodnił, że Redford jest reżyserem bardzo utalentowanym i posiadającym ogromne wyczucie.
Robert Redford to aktor, który bez wątpienia zasłużył się w światowej kinematografii. Świetne zapadające w pamięć kreacje oraz niebanalne obrazy, za których kamerą stanął. W ostatnich latach jednak jego filmom daleko było do arcydzieł, aż wtem, w 2010 roku powstał "Spisek", który udowodnił, że Redford jest reżyserem bardzo utalentowanym i posiadającym ogromne wyczucie.
Rok 1865. Wojna secesyjna dobiega końca. Południe poniosło sromotną klęskę, z którą nie chce się jednak pogodzić. W rezultacie zawiązany zostaje spisek mający na celu zabójstwo Abrahama Lincolna, który w krótkim czasie zostaje zrealizowany. Spiskowcy zostają jednak pojmani i postawieni przed sądem wojskowym. Jedną z oskarżonych jest 42-letnia Mary Suratt, właścicielka domu gościnnego, a zarazem matka jedynego spiskowca, który uniknął schwytania. Czy kobieta faktycznie jest winna współudziału w zabójstwie prezydenta, czy też może stała się kozłem ofiarnym mającym zaspokoić spragniony krwi tłum?
©2012 Tim Film Studio
Lubię dobre dramaty sądowe, szczególnie te bazujące na faktycznych wydarzeniach. Jeśli do tego posiadają przemyślany scenariusz i prezentują wysoki poziom pod względem aktorskim, to już w ogóle jestem wniebowzięty. Tak też właśnie jest w przypadku "Spisku", który jest silnie osadzony w kontekście historycznym, aczkolwiek posiada kilka prawd oraz gorzki morał, które poza ten kontekst wykraczają i są aktualne nawet dziś.
Obraz Redforda oparty został na prawdziwej historii Mary Suratt, dlatego też osoby zaznajomione z jej sprawą nie będą zaskoczone zakończeniem. W niczym to jednak nie przeszkadza, ponieważ film wciąga i emocjonuje od pierwszej do ostatniej minuty, a doborowa obsada wspaniale odgrywająca swoje role nie pozwolą oderwać się od ekranu. Szczególnie brylują tutaj Robin Wright wcielająca się w panią Suratt oraz James McAvoy jako jej obrońca. Wright stworzyła niezapomnianą rolę kobiety, która pomimo lęku i świadomości nadchodzącej śmierci nie ugina się, do końca zachowuje dumę i jest gotowa oddać życie za swoje dzieci. Frederic Aiken w wykonaniu McAvoya to z kolei bohater wojenny, który dopiero rozpoczyna karierę jako prawnik. Początkowo przekonany o winie Suratt nie ma nawet ochoty jej bronić, z czasem jednak jego stanowisko w tej sprawie ulega powolnej zmianie, co przekłada się także na jego życie osobiste - odwracają się od niego znajomi oraz dziewczyna, wszyscy absolutnie pewni uczestnictwa kobiety w zamachu na prezydenta. Aiken się jednak nie poddaje, gdyż tu już nie chodzi o sam fakt zwycięstwa, ale o opowiedzenie się po właściwej stronie, stronie sprawiedliwości, po której, jak sam sądzi, stanął. Przestaje dbać o siebie i własną karierę, ważniejsza staje się oskarżona, będąca ofiarą systemu i walka o prawdę. Ciekawie na tym tle wypada jedna z początkowych scen, gdy Aiken wraz towarzyszem broni leży ranny na polu bitwy i w chwili przybycia sanitariuszy, prosi, by to jego kolegę ratowali pierwszego. Widać tu pewną analogię - grad kul zostaje zastąpiony serią oskarżeń, pole bitwy sądową salą, zaś ranny towarzysz Mary Suratt.
©2012 Tim Film Studio
"Spisek" w interesujący sposób ukazuje niedoskonałości systemu sądownictwa, wszelkie panujące w nim układy, szukanie kozłów ofiarnych i ustawianie rozpraw. Życie człowieka nie jest ważne, nie liczy się również faktyczna wina, najważniejsze jest to, że znajdzie się ktoś, kto odpowie za daną zbrodnię, uspokajając w ten sposób opinię publiczną. A to, że sam proces z prawnego punktu widzenia będzie farsą to akurat najmniej istotny szczegół.
Na uwagę zasługuje scenografia i kostiumy, które doskonale oddają klimat epoki i pomagają budować wyjątkową atmosferę filmu. Choć budżet szczególnie mały nie był, to i tak należy docenić takie przywiązanie do detali. Nie sposób także nie wspomnieć o muzyce: wolnej, nierzadko smutnej, jakby melancholijnej, idealnie oddającej charakter produkcji. Ścieżka dźwiękowa doskonale współgra tutaj z obrazem, wzmacniając emocjonalny wydźwięk wielu scen.
©2012 Tim Film Studio
"Spisek" z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu, gdyż dla niektórych może okazać się zbyt niespieszny i przegadany, ale też znowu to nie takie osoby są jego targetem. Produkcja Redforda powinna spełnić wszelkie oczekiwania widzów lubujących się w dramatach sądowych i filmach historycznych, którzy dodatkowo lubią czasem odnaleźć w takich produkcjach komentarz do czasów obecnych. Solidny obraz, który pokazuje, że demokracja to niekoniecznie tak wspaniały wynalazek, jak mogłoby się wydawać.
Ocena: 8/10
Poznaj recenzenta
Marcin KargulKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1969, kończy 55 lat