Trzeci sezon How to Get Away with Murder jest obecnie zdecydowanie spokojniejszy od dwóch poprzednich. Twórcy serialu przyzwyczaili nas do odcinków wypełnionych akcją po brzegi i licznych plot twistów, które burzyły wszelkie teorie widzów na temat rozwiązania poszczególnych kwestii, czy do szokujących faktów odkrywanych przez bohaterów. Teraz jest nieco inaczej. Tempo akcji płynie znacznie wolniej i wydawać by się mogło, że jak na razie centralnym punktem najnowszego sezonu jest zniknięcie Franka, który w ostatnim odcinku przerywa milczenie. Jak dla mnie ten wątek to ogromny plus trzeciego sezonu. Postać mężczyzny od czarnej roboty zawsze była tajemnicza i w dalszym ciągu pozostaje nierozwiązaną zagadką. W tym sezonie mogliśmy obserwować przemianę bohatera, co prawda na razie tylko zewnętrzną, ale kto wie, co pokażą kolejne odcinki. Być może i w nim samym zaszła zmiana, co skłoniło go ucieczki. Wydawać by się mogło, że twórcy serialu tym razem postawili na pogłębianie związków między bohaterami. Tym samym poznajemy nieco bliżej relację (niestety wiszącą na włosku) Connora i Olivera, która doskonale ukazuje ogromną przemianę, jaką przeszedł podopieczny Annalise od momentu, gdy go poznaliśmy. Dosyć intrygująca jest także przyjaźń Wesa i Laurel, a specyficzne napięcie między bohaterami jest dla widza bardzo wyczuwalne. Postanowiono również poeksperymentować z Michaelą i Asherem, których skrzętnie skrywana tajemnica wreszcie wyszła na światło dzienne. Skutki tragicznych czynów popełnionych przez aspirujących prawników są w dalszym ciągu wyczuwalne, jednak można powiedzieć, że bohaterowie przeszli już do porządku dziennego i nie dają poznać po sobie strachu. Ich postawa diametralnie różni się od tej, którą prezentowali w poprzednich sezonach. Nie widzimy już studentów na skraju załamania nerwowego, którzy toczą nieprzerwaną walkę ze sobą. Na ekranie oglądamy bohaterów po ogromnej przemianie, sprawiających wrażenie już nieco znieczulonych na otaczającą ich rzeczywistość. Beztroska zabawa jest skontrastowana z poważnymi problemami - zarówno prywatnymi, jak i zawodowymi. Czyżby stawali się Annalise Keating? Na celowniku znajduje się Annalise. Oczerniające ulotki, tymczasowe odebranie jej posady na uczelni, a co z tym wszystkim idzie - spory uszczerbek na reputacji. Jednak nawet to nie odbiera jej tej siły, za którą pokochali ją widzowie. Niepokorna Annalise w dalszym ciągu jest postacią niezwykle wyrazistą i dominującą, która nadaje bieg poszczególnym wydarzeniom, a w ostatnim odcinku udowadnia, że nawet w tak niesprzyjających okolicznościach jest w dalszym ciągu genialną prawniczką, która potrafi pomóc niemalże każdemu klientowi. To, co nie zmieniło się w How to Get Away with Murder, to retrospektywna narracja, która dla mnie zawsze była ogromnym plusem tego serialu. Warto także zwrócić uwagę na różnice w kolorystyce, w jakiej przedstawiane są wydarzenia rozgrywające się w teraźniejszości, a w jakiej te z przeszłości. Gdy widzimy Annalise pod jej domem albo w więzieniu, kadry utrzymane są w chłodnej tonacji, co nadaje poszczególnym ujęciom specyficzny klimat. Sama końcówka wydaje się niezwykle intrygująca, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejne fakty, które z pewnością zostaną odkryte w najbliższych odcinkach. Po raz pierwszy widzimy Olivera zaangażowanego w aż takim stopniu w prawdopodobnie kolejną intrygę Annalise. Jego rola w świecie genialnej prawniczki na razie sprowadzała się do hakowania informacji na temat poszczególnych osób. Teraz widzimy go podrzucającego telefon na miejsce zbrodni po uprzednim dokładnym wyczyszczeniu jego zawartości, dlatego możemy się domyślać, że w tym sezonie odegra on o wiele bardziej znaczącą rolę. Trzeci sezon How to Get Away with Murder na razie nie jest aż tak emocjonujący jak dwa poprzednie. Mam ogromną nadzieję, że wkrótce akcja nabierze tempa i znów będziemy dostawać odcinki naszpikowane adrenaliną, od których trudno się oderwać. Potencjał w tej historii jest ogromny; zarówno wątek Franka, jak i zabójstwa ojca Wesa stanowią dobry materiał, z którego można stworzyć coś naprawdę interesującego. Intrygujące będzie z pewnością zakończenie tej historii. Jak na razie pozostaje nam jedynie tworzyć teorie na temat tego, kto zginie - a czy nasze spekulacje będą trafne, czy zupełnie nie, okaże się w najbliższej przyszłości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj