Zmierzch to pseudonim agenta organizacji Westalis, dbającej o równowagę sił na świecie. Dzięki swej specyficznej pracy jest nieco zobojętniały na emocje, czasami cyniczny (potrafi wykorzystać kobietę, by dotrzeć do jej wysoko postawionego ojca, a następnie go zaszantażować. Wszystko dla dobra ludzkości). Rozpoczyna się jego nowa misja, w której koniecznym warunkiem jest posiadanie żony i potomka. Zmierzch ma na to siedem dni. Owa maskarada jest potrzebna mu do zinfiltrowania elitarnej szkoły, gdyż jedynie tam może mieć dostęp do celu - niejakiego Donovana Desmonda, którego dziecko uczy się w tej prywatnej placówce. W pierwszym tomie obserwujemy końcówkę wykonywanego przez głównego bohatera (aczkolwiek jego drogi przetną się jeszcze z antagonistami z tej misji) zadania i przygotowania do następnej misji - przeniknięcia całą udawaną rodziną do Akademii Eden. Gdy w końcu udaje mu się skompletować najbliższych, nie ma on zupełnie świadomości, jakie tajemnice skrywają. Następuje zatem cała piramida zabawnych i groźnych wydarzeń, które mogą przybliżyć lub oddalić naszego agenta od rozwiązania sprawy. W następnym, drugim albumie cała fejkowa rodzina zabiera się do pracy nad osiągnięciem spodziewanych wyników, niestety sprawa okazuje się niezbyt prosta. Otóż małej Anyi nie udaje się nawet... dostać do wzmiankowanej elitarnej szkoły, a oszukańczy ojciec, pan Loid Forger i dwoje wychowawców daje upust emocjom (co kończy się rękoczynami). Problem zostaje w końcu zażegnany, ale nie jest końcem serii kłopotów. Służby bezpieczeństwa nasilają działania przeciwko szpiegom, a Yuri, brat Yur (nieprawdziwej matki), okazuje się pasować do tej patchworkowej familii, bo sam ma ukrytą tożsamość. I do tego stanowi zagrożenie.
Źródło: Waneko
Trzeci tom rozpoczyna się awanturą, którą inicjuje pijany Yuri (teksty w tej mandze czasami bywają, khm, dość dosłowne i np. piekli się, wykrzykując o chęci „przelizania się” siostry ze szwagrem, co mu się nie podoba, a w ogóle to z treści komiksu wynika, że jest w siostrze zakochany. No ale to przecież japońska historia). Później ukazuje nam perypetie Anyi w Akademii Eden (do której w końcu trafiła), stosunki z koleżankami i kolegami oraz jej ciągłą walkę z samą sobą, aby nie zdradzić, iż potrafi czytać w myślach. Z drugiej strony widać powolny proces pogłębiania się relacji między zabójczynią a szpiegiem, którzy pozbawieni życiowych wzorców dość nieudolnie grają małżeństwo. I nadal nie znają o sobie prawdy.
Spy x Family jest rasową mangą, co oznacza, że znajdziemy tu czarno-białe ilustracje, a albumy czyta się od końca i w lewą stronę. Każdy tom jest podzielony na rozdziały - misje, bywają też dodatkowe historyjki. Epizody zawarte w kadrach bywają czasami infantylne, a czasami dla zachodniego czytelnika nieco odległe światopoglądowo. To drugie wynika też ze specyfiki japońskiej kultury. Europejczyk czy Amerykanin nie z każdym osądem o kobietach by się zgodził, a tutaj zdarza się padać słowom o zgodzie rodziny na ożenek, obserwowaniu pożycia sąsiadów czy też negatywnej ocenie niezamężnych dziewcząt przez współpracowników. Źródeł takich zachowań szuka się w filozofii przybyłej z Chin (Konfucjusz m.in. nauczał o posłuszeństwie żony wobec męża), swoje dołożyli samurajowie, którzy promowali męskie wartości, i fascynacja epoką wiktoriańską z jej modelem rodziny, gdzie kobiecie wolno mniej. Ale zostawmy tę dygresję i wróćmy do samej opowieści. Mnie wciągnęła gładko i nawet nie zauważyłem, kiedy przeczytałem te trzy tomiki. Autorem jest Tatsuya Endo, a liczba wydanych egzemplarzy przekroczyła już milion fizycznych i cyfrowych kopii. Polecam fanom nie tylko mangi. Istnieje również serial anime dla wielbicieli ruchomych obrazków.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj