Po zamachu z ostatniego odcinka atmosfera w Londynie zaczyna się pogarszać. Cywile żyją w strachu.
Po zamachu na najwyższych rangą generałów SS i nie tylko, zaczyna się polowanie na konspiratorów i rebeliantów. Każdy jest podejrzany. Do niewoli zaczyna trafiać coraz więcej znajomych Archer (
Sam Riley), w tym jego partner Harry Woods (
James Cosmo). Niemcy zaczynają reagować coraz bardziej nerwowo; wiedzą, że Amerykanie mogą lada moment wejść w posiadanie planów bomby atomowej i odwrócić losy wojny. Brytyjski wywiad przyparty do muru postanawia przyśpieszyć akcję wywiezienia króla Georga z Wysp do USA. By tego dokonać, niezbędna będzie pomoc Archera.
SS-GB wchodzi w finałową fazę. Porzuca wątki śledztwa i skupia się na głównej intrydze, jaką jest walka rebeliantów z hitlerowcami. Sprawa się o tyle komplikuje, że w samym obozie nazistowskim zaczynają formować się podgrupy działające na niekorzyść Führera. Po środku tego całego bałaganu ląduje Archer. Wydaje się, że to jedyny człowiek, który stara się myśleć racjonalnie i nie daje się ponieść emocjom.
Czwarty odcinek jest domknięciem wszystkich wątków, dużo tu gadania o przyszłości i losach wojny. Takie budowanie napięcia przed wielkim finałem. Piąty odcinek to właśnie taka kulminacja; próba wywiezienia króla z kraju, walka z kolaborantami, chęć przechytrzenia rozstawionych na drodze hitlerowców. To domknięcie historii niewątpliwie trzyma w napięciu, bo zostało dobrze zbudowane. Osoby, które nie czytały książki, mogą być zaskoczone końcową intrygą oraz tym, jaką rolę w całym zamieszaniu ma główny bohater.
Trochę drażni to, że Amerykanie zostali ukazani jako wielcy herosi, którym udaje się po raz kolejny wykiwać nazistów. Ta niezawodność amerykańskich szpiegów przedstawiona w filmach i serialach zaczyna mnie już nudzić.
Zakończenie
SS-GB można interpretować na kilka sposobów. Jest w nim na pewno miejsce na kontynuację. Jeśli jednak serial zostanie zakończony na tym stadium, nic wielkiego się nie wydarzy. Wszystkie wątki zostały zamknięte. Nasz bohater uciekł i jego dalszy los jest nieznany. Nie jest to może zakończenie z wielkim happy endem, ale z drugiej strony ta historia raczej na radosne zakończenie nie zasługiwała. Chyba nikt się nie spodziewał, że funkcjonariusz Scotland Yard niczym Robin Hood stanie na czele rebelii i obali okupanta.
Świat, w którym naziści wygrali Bitwę o Anglię, ma w sobie ogromny potencjał, a wykorzystano jak na razie tylko jego część. Potencjał moim zdaniem nie został jeszcze wyczerpany. Jeszcze jeden odcinek przed nami. Zobaczymy jak dalej akcja się potoczy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h