Oba odcinki przede wszystkim mają znakomitą atmosferę godną Gwiezdnych Wojen, jakiej często w tym serialu nie było. Zaczynam odnosić wrażenie, że twórcy wyciągnęli wnioski i teraz tworzą pod wieloma względami inny serial. Klimat cudownie wciąga i nie pozwala się oderwać, a najlepsze jest to, że wynika on z fabuły, która porusza interesujące kwestie i jest w stanie pokazać coś nowego, a zarazem zgodnego z ideą tego uniwersum. Choć oba odcinki nie mają większego znaczenia dla przewodniej historii serialu, rozwijają bohaterów w sposób znaczący. Odcinek 13. okazuje się czymś nieprawdopodobnie zaskakującym. W końcu twórcy poruszają kwestię Zeba i przedstawiają nam jego postać z kompletnie innej perspektywy. Lepiej późno niż wcale, bo przecież do tej pory dostawaliśmy jedynie strzępki informacji, a ten odcinek dostarcza wiedzy o nim, jego kulturze i - najważniejsze - Mocy. Po raz pierwszy w nowym kanonie poruszono temat Mocy w innych kulturach w taki sposób jak tutaj. Widzimy, że mają one zupełnie inne postrzeganie i inną nazwę dla tej mistycznej energii. Ciekawy aspekt wart dalszego rozwinięcia. Najlepsze w tym odcinku są jednak sceny przy wirach, które robią ogromne wrażenie pod względem wizualnym - tło wygląda jak wyjęte z obrazu. To właśnie w tym momencie twórcy pokazują, że stać ich na wiele - niby scena sztampowa i patetyczna, ale zrealizowana emocjonująco i z klimatem. Naprawdę znakomicie to wyszło. Duży plus też na Hondo, którego rola może rozbawić. W tym wszystkim nie do końca działa zachowanie Zeba, który w trakcie odcinka dojrzewa do podejmowania odpowiednich decyzji, ale jest to zaledwie detal. No url Natomiast 14. odcinek zapowiadał się na coś głupiego z ekologicznym przesłaniem. To niesamowite, jak twórcy wyprowadzili mnie z błędu, oferując coś naprawdę wyjątkowego. Poruszenie kwestii stworzeń podróżujących w przestrzeni kosmicznej jest nadzwyczajnie interesujące i warte rozwinięcia. W końcu już za czasów Imperium kontratakuje wiedzieliśmy, że różne istoty żyją w przestrzeni. Cały ekologiczny wydźwięk jest obecny, więc młody widz powinien wyciągnąć z tego subtelny morał, który nie przygniata historii i emocji z niej płynącej. Dostajemy tutaj coś unikalnego, co może mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju Ezry. Budowanie jego więzi z tymi stworzeniami poprzez Moc udowadnia, że Ezra jest wyjątkową jednostką, szczególnie że bardziej doświadczony Jedi, Kanan, kompletnie nic nie czuje. Dostrzegam tutaj nie tylko niezły pomysł na odcinek, który dostarcza emocji i wrażeń, ale sugestię czegoś więcej. Potencjał Ezry cały czas rośnie i być może to wydarzenie będzie mieć znaczenie w przyszłości. Podobać się może ton obu odcinków, który jest kompletnie inny od bardzo wielu poprzednich, które krytykowałem. Nagle działalność grupy ma więcej sensu, jej zachowanie jest bardziej przemyślane i wiarygodne, a sceny humorystyczne lepiej działają. Tak jakby to wszystko nagle było lepiej dopracowane, bo do tej pory widoczne wady znikają. Nie ma ciągłych banalnych rozwiązań, irytujących zachowań i głupich fabularnych motywów. Nadal są tu uproszczenia wynikające z konwencji serialu animowanego, ale to wszystko staje się bardziej uniwersalne i przystępniejsze dla starszego widza, a jest to coś naprawdę ważnego. Czuć po prostu, że na swój sposób ten serial dojrzewa i staje się lepszy. Star Wars Rebels pokazują, że z tematów, które wydają się typowym zapychaczem, można zrobić coś godnego Gwiezdnych Wojen. Ciekawe, mające znaczenie dla rozwoju bohaterów odcinki, które mają dobrą jakość i klimat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj