W finale Stewardesy Cassie i Miranda wyruszają, aby powstrzymać Felixa, który został wysłany, aby je uśmiercić. Jednak po drodze ta druga musi załatwić jeszcze jedną sprawę. Niestety nie kończy się ona dla niej, tak jakby sobie tego życzyła. Nie mogąc liczyć tylko na pomoc Mirandy, udaje się do znajomego, aby zdobyć broń. W tym czasie sprawa Megan i jej szpiegostwa przemysłowego dochodzi do punktu krytycznego, z którego nie ma odwrotu. W USA na odległość Annie pracuje nad sprawą Cassie z agentką Hammond. Po raz kolejny podobała mi się ta dynamika między postaciami Cassie i Mirandy. Szkoda, że ten duet został tak szybko rozdzielony od razu na początku odcinka. Można było spokojnie dać im więcej minut razem na ekranie, ponieważ ta chemia, która sprawdziła się w poprzednich epizodach, tutaj również mogłaby znakomicie działać. Jednak panie nawet na odległość bardzo dobrze oddziaływały na siebie w tym odcinku. Świetnie zbudowano margines zależności, w którym działania jednej miały wpływ na wątek drugiej i odwrotnie. Mimo wszystko panie również w tej intrydze osobno całkiem nieźle dawały radę. Miranda, która na początku serialu nie za bardzo należała do lubianych przeze mnie postaci tutaj świetnie pokazała tę swoją bezkompromisową siłę, ale również troskę o Cassie, o czym dowiadujemy się w scenie, w której zabija Victora.
HBO Max
Jeśli natomiast chodzi o główną bohaterkę, to naprawdę dobrze zamknięto w tym odcinku wszystkie wątki z nią związane. Nie było sprawy, której zakończenia musielibyśmy się domyślać. Ten epizod był świetną klamrą dla historii Cassie. Szczególnie dobrze po raz kolejny ukazano jej rozterki wewnętrzne związane z przeszłością, traumą, która miała wpływ na całe dalsze życie. Znakomicie pokazano, nawet całkiem dosłownie, tę wewnętrzną walkę bohaterki o własne ja, aby zostawić przeszłość za sobą. To naprawdę bardzo dobra kreacja Kaley Cuoco, która potrafiła ukazać ten kontrast w osobowości bohaterki - od ogromnego bólu, zagubienia po ogromną siłę w ostatniej części epizodu.  Sama intryga z handlem bronią i kradzieżą pieniędzy była prosta, nie wnosiła jakichś wielu twistów fabularnych, złożonych koncepcji. Jednak nawet takie należy umieć prowadzić i to twórcom udało się w punkt. Jednak gorzej było, jeśli chodzi o ważny dla fabuły wątek poboczny Megan. W końcu jakoś połączył się z główną fabułą (chociaż jedną rozmowę z Cassie i postać agenta CIA nie do końca mogę nazwać połączeniem), to cały czas czułem, jakby ten aspekt fabuły był gdzieś obok całej historii. Dodatkowo bardzo skrótowo zakończono całą kwestię, bez jakiegoś większego, porządnego zagłębienia się w sam temat. Myślałem, że ten wątek będzie w jakimś silniejszym stopniu rezonował z fabułą, jednak aż do finału się od niej odbijał. Szkoda. Finał Stewardesy daje bardzo dobre zwieńczenie wątku Cassie z jej wszystkimi sprawami. Przy okazji oferuje rozrywkę na przyzwoitym, przyjemnym dla odbiorcy poziomie. Szkoda tylko wątku Megan, który trochę psuje odbiór. Jednak nie zmienia to faktu, że to bardzo dobre zakończenie historii. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj