Na rynku pojawiły się również wydane w formie książkowej fabularne powieści powiązane z tym nietuzinkowym serialem. W przypadku Supernatural, książki te stanowią swego rodzaju uzupełnienie tego, co fani mogą obejrzeć w trakcie sezonów.

Oczywiście z założenia nie jest to literatura wybitna, czy nawet skomplikowana. Proste historie, napisane w miarę przystępnym językiem opowiadają jednak całkiem nowe przygody nieustraszonych łowców. Przyszła zatem i na mnie pora, gdy w czasie oczekiwania na kolejny sezon, ciesząc się któregoś roku letnim wakacyjnym słońcem, postanowiłam przekonać się, jak też wypadają Winchesterowie na książkowych kartach.

Pierwszą książką, po którą sięgnęłam było "Bone Key" autorstwa Keitha DeCandido, który wcześniej pisał historie związane z innym znanym serialem Buffy. Akcja "Bone Key" rozgrywa się w ciągu kilku dni na przełomie 2007 i 2008 roku. Jeśli odniesiemy to do serialu, możemy umieścić akcję tuż po odcinku "A Very Supernatural Christmas", czyli w połowie 3. sezonu.

[image-browser playlist="609388" suggest=""]

Tym razem bracia trafiają na Florydę, gdzie podejmą próbę wyjaśnienia zabójstwa młodej dziewczyny, powiązanego z podwójnym morderstwem pracowników biura turystycznego i nagłym postarzeniem się dwójki innych ludzi. Do tego dochodzi jeszcze dziwna nadaktywność duchów oraz duże prawdopodobieństwo obecności demonów. To wszystko razem stawia Winchesterów przed prawdziwym wyzwaniem. Fabuła obfituje zatem w przeróżnego rodzaju zjawiska i istoty nadprzyrodzone: demony, duchy, stare indiańskie plemię, klątwy, ożywające lalki, czyli we wszystko to, do czego przyzwyczaił nas serial. I chociaż "Bone Key" nie czyta się może z zapartym tchem, w napięciu oczekując, co się zdarzy w następnym rozdziale, to autorowi udało się jednak uzyskać w miarę zadowalający klimat poczucia zagrożenia. Na plus trzeba zaznaczyć też całkiem wiernie oddany charakter postaci Sama i Deana, których wzajemne przekomarzania stanowią humorystyczne tło historii.

Najsłabszym elementem jest sam styl. Język DeCandido trudno nazwać błyskotliwym, a próby fotograficznych opisów otoczenia mogą wręcz czasami nużyć. Mimo to prowadzenie samej historii jest raczej zaletą książki, sporo zwrotów akcji dodaje historii dynamiki, nawet jeśli zdarzają się autorowi przestoje, związane z prowadzeniem dosyć wielowątkowej fabuły. Nie spodziewajmy się tutaj wysublimowanego pisarstwa jak u Kinga, czy Gaimana, których wyobraźnia, intrygujące pomysły ujęte oryginalnym, eleganckim językiem podbijają serca czytelników. W końcu "Bone Key" to tylko czytadełko adresowane do wąskiego grona zainteresowanych (czytaj głęboko oddanych serialowi fanów) i jako takie daleko mu do poziomu bestsellerowych powieści z najwyższej fantastycznej półki.

Jeśli ktoś poszukuje w tej książce wskazówek do wzbogacenia swojej filozofii życiowej, głębokich przeżyć, czy prawdziwych dramatów, to raczej głęboko się zawiedzie, ale jeśli akurat odczuwa brak wesołych odzywek Deana, albo marudzącego Sama, do "Bone Key" może spokojnie zajrzeć. To dobra na letnie lub zimowe wieczory nieskomplikowana historia, potrafiąca umilić oczekiwanie na nowe odcinki Supernatural.

Ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj