Na samym wstępie można przywołać tytuł pewnej piosenki – Goodbye to Romance. Miłosny wątek Figgy i Taylora dobiegł właśnie końca, i to – muszę przyznać – w dość smutnych okolicznościach. Nie żebym żałował, bo skoro głosowanie rozstrzygało się między nią a Kenem, wybór był dla mnie oczywisty. Mimo to trudno było nie odczuć pewnego żalu, zwłaszcza że Figgy w tym odcinku była pierwszoplanową postacią właściwie od pierwszych minut. A to, choć ograniczyło element zaskoczenia na radzie plemienia, sprawiło też, że... zacząłem jej kibicować. Zabawne, jak łatwo widz potrafi zżyć się z uczestnikiem, nawet jeśli ta osoba właśnie przyczyniła się do porażki drużyny w obu zadaniach. Psychologia i socjologia najwyraźniej działają nie tylko między rozbitkami, ale też na linii widz–gracz. Ciekawy temat na pracę dyplomową! Wracając – ruch Adama wydaje się jak najbardziej logiczny, a ja już czekam na miny członków pozostałych plemion, gdy zobaczą, że Figgy zniknęła. Jeszcze kilka dni temu sama klaskała z entuzjazmem na wieść o odpadnięciu CeCe. Karma wraca, i to ze zdwojoną siłą. Zgadnijcie co? Kolejny odcinek, kolejny Ukryty Immunitet. Tym razem szczęśliwym – choć nie do końca, ale o tym za chwilę – znalazcą okazał się Jay. Jeśli spojrzeć na aktualnych posiadaczy HI, można zauważyć pewną zależność: kto opowie smutną historię przed kamerami, ten zaraz trafia na Immunitet. Sprawdza się to i tutaj, bo wywiady Jaya koncentrują się wokół walki z etykietką „młody = nieodpowiedzialny marzyciel”. Znalezienie przez niego immunitetu nie było jednak idealne – oprócz Willa (ktoś jeszcze o nim pamięta?), o znalezisku dowiedziała się również Michaela, która pojawiła się nagle, niczym Filip z konopi, i przyłapała chłopaków na szeptach. Ach, Michaela... Chyba tylko David wzbudza we mnie równie szeroki wachlarz emocji. Jej pewność siebie i bezpośredniość budzą podziw, ale to właśnie one ją zgubią – zachowanie podczas drugiego zadania względem Hanny i Takali nie ujdzie jej na sucho. Nie spędziliśmy zbyt wiele czasu w obozie pomarańczowych. Zeke’a trudno nie lubić, a Michelle sprawia wrażenie idealnej kandydatki do łatwego finałowego zwycięstwa, co jednocześnie czyni ją idealnym celem do szybkiej eliminacji. David po kolejnym niemrawym występie w zadaniu o nagrodę zdołał się zrehabilitować przy walce o immunitet. Biorąc pod uwagę liczbę jego „konfów”, kolejne znalezione Immunitety i ciągłą przemianę, wygląda na pewniaka do finałowej trójki – jeśli nie do zwycięstwa całej edycji. A na koniec coś dla fanów Hanny – tak się podekscytowała podczas zadania, w którym nawet nie brała udziału, że o mało nie potrzebowała interwencji medycznej. Nazwijcie mnie bez serca, ale trochę mnie to rozbawiło.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj