Po długim oczekiwaniu i licznych zapowiedziach, które tylko podsycały głód, w końcu nadszedł dzień premiery starego/nowego wizerunku Drakuli. Bo niby jest tak samo, ale jednak jakoś inaczej, nowocześniej. I bynajmniej nie chodzi o czas akcji, ponieważ fabułę osadzono w XIX-wiecznym Londynie. Unowocześniona została sama idea bycia wampirem. Daniel Knauf i spółka, korzystając z twórczości Brama Stokera, podążyli dodatkowo szlakiem utartym przez Francisa Ford Coppolę. Drakula nie jest potworem, ukrywającym się pośród murów transylwańskiego zamku, lecz uwodzicielskim dandysem, udającym amerykańskiego przedsiębiorcę – Alexandra Graysona. Wydaje wystawne przyjęcia, wieczorami chadza do opery i tęsknym wzrokiem spogląda na Minę Murray, która zdaje się być reinkarnacją jego tragicznie zmarłej żony. Motyw sobowtóra, tak skrzętnie wykorzystywany w Pamiętnikach wampirów, nie jest niczym nowym we współczesnych opowieściach o wampirach.

Nie da się nie zauważyć, że wszelkie społeczne aktywności Graysona związane są z późną porą. Twórcy nie zatracają podstawowej definicji wampira. Jest to wszakże istota nocna, ściśle związana z mrokiem. Obserwujemy więc wymyślne starania Drakuli o uniknięcie promieni słonecznych. Nie jest to jednakże jedyny antywampirowy motyw. W myśl Stokerowskich pomysłów, w serialu pojawia się czosnek (bynajmniej nie w charakterze gastronomicznym), a sam krzyż również ukazany jest jako narzędzie przydatne w walce z Nosferatu.

[video-browser playlist="634338" suggest=""]

Prawie wszyscy stali bohaterowie Draculi irlandzkiego pisarza są obecni na planie, gdzie dodano im kilka interesujących cech. Jonathan nie jest już naiwnym notariuszem, lecz ambitnym dziennikarzem. Mina zamiast nauczycielskiej drogi zawodowej obrała medycynę. Towarzyszą im inne osobistości, wprowadzające do fabuły kilka ciekawych wątków. Odwieczny wróg Drakuli zmienił swoją postać. Nie jest już nim wszechwiedzący amsterdamski profesor, lecz bohater zbiorowy w postaci Zakonu Smoka. Jest to organizacja ukrywająca się pod płaszczem brytyjskiej kompani patentowej. To oni zniszczyli mu życie, zabili żonę, a następnie go uśmiercili. Plan Graysona jest prosty – pragnie ukazać siłę geomagnetycznej technologii, aby firma jego oprawców, oparta na przemyśle paliwowym, legła w finansowych gruzach, a sam Zakon Smoka przestał istnieć. Organizacja bynajmniej nie czeka z założonymi rękami na atak. Już od jakiegoś czasu walczą z Nosferatu, a na swoich usługach mają piękną i zabójczą łowczynię - Lady Jayne.

Jednak cała zemsta nie opiera się tylko na wampirzych barkach. Renfield pomagał budować od podstaw tożsamość Alexandra Graysona, lecz to nie on siedzi za kurtyną i pociąga za sznurki. Jest nim arcywróg hrabiego Drakuli. Według zasady "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem", panowie połączyli siły w celach zniszczenia Zakonu. Thomas Kretschmann jako Drakula w reżyserii Argento nie zachwycił. Czy jako profesor Van Helsing odpokutuje swoje winy wobec stokerowskich fanów?

[video-browser playlist="634340" suggest=""]

Oglądając pierwszy odcinek Draculi nie da się nie zauważyć symbolicznych odwołań. Szczególnie w pamięć zapada krótka scena wyjścia wampira z kąpieli. Jego wyłonienie się z wody ukazane jest zaraz po retrospekcji z jego odrodzenia się na nowo dzięki krwi ofiary. Został obmyty z przeszłości oraz staroświeckości. Teraz podąża jedynie ku świetlanej przyszłości – dosłownie. Scena prezentacji wynalazku Graysona jest dopieszczona do ostatniej minuty. Mamy więc oczekiwanie, przepełnione pełną napięcia muzyką Trevora Morrisa, radość, szok, niedowierzanie. Śmiałe wykorzystywanie pomysłów zapoczątkowanych przez Edisona i Teslę jawi się niczym sztuczki iluzjonistyczne w Prestiżu Nolana, przez co krótka czołówka serialu, zaprezentowana w połowie przedstawienia, zdaje się być nijaka.

Nie porzucono również motywu obcego – tak silnie związanego z wampiryzmem. Jak każdy wampir, Drakula chce być zaproszony do wnętrza, w tym wypadku do Londynu i jego społeczności jako takiej. Pragnie zaskarbić sobie może nie tyle sympatię wiktoriańskiej elity, co ich przemysłowych możliwości. Jego steampunkowa fabryka bezprzewodowych żarówek potrzebuje systemu chłodzącego, który może uzyskać dzięki wspomnianej wcześniej brytyjskiej firmie. Ci jednak z uporem traktują go jak kogoś z zewnątrz, Amerykanina na angielskiej ziemi. Jeśli Drakula nie osiągnie celu dzięki swojej urzekającej aparycji, to z pewnością użyje swoich kłów, aby wygryźć sobie miejsce w sercu brytyjskiej społeczności, brutalnie pozbywając się oponentów. Jego nienasycony głód zemsty zapewni widzom krwawe widowisko.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj