Gdy w kwietniu recenzowałem szczególny odcinek TVD, będący wstępem do The Originals, nie byłem do końca przekonany, czy koncept fabularny przygotowany przez scenarzystów się sprawdzi. Okazuje się jednak, że z pierwotnych wampirów da się wyciągnąć znacznie więcej niż w Pamiętnikach…, a momentami mam wrażenie, że Elena i bracia Salvatore mocno ograniczali Klausa i jego rodzeństwo. Stacja CW zdecydowała się na dosyć ryzykowny ruch, bowiem Klaus, Elijah i Rebekah w dużej mierze napędzali poprzednie dwa sezony Pamiętników wampirów. W nagrodę otrzymali swój serial i po czwartym odcinku uczciwie należy przyznać, że swoją szansę wykorzystują. Z kolei Pamiętniki… pozostawione zostały na pastwę losu, rozczarowując w piątym sezonie idiotycznymi historiami, które z trudem ogląda się bez ich przyspieszania.
The Originals to przede wszystkim znacznie bardziej dojrzała fabularnie historia, która stara się poruszać poważniejsze tematy, a do tego umiejscowiona jest w nieco ambitniejszej lokacji niż nudne i oklepane liceum czy też college z Mystlic Falls. Co prawda recenzowany epizod do końca tego nie potwierdza, bowiem rozwój wątku Daviny był mocno dziecinny i momentami naiwny, ale i tak The Originals to produkcja, w której nie można narzekać na irytujące teen drama. Davina to tak naprawdę jedyna bohaterka z młodszego pokolenia w całym serialu, ale jednocześnie jest czarownicą z potężnymi i nie do końca okiełznanymi mocami, które w przyszłości Klaus będzie chciał wykorzystać znacznie bardziej, niż robi to Marcel.
[video-browser playlist="634359" suggest=""]
Patrząc na Klausa, można odnieść wrażenie, że plan obalenia króla Francuskiej Dzielnicy jest dla niego wymarzonym zadaniem. Systematycznie, krok po kroku "urabia" osoby z otoczenia Marcela. Nie ma problemów z manipulowaniem Cami, ale jednocześnie bezwzględnie szantażuje Davinę. Wydaje mi się, że jego plany pokrzyżować może tylko Elijah, który preferuje spokojniejsze i łagodniejsze podejście do zawarcia pokoju pomiędzy wampirami i czarownicami. Co gorsza dla Klausa, jego brat po swojej stronie ma Rebekah, która ufa mu bezgranicznie i wypełnia wszystkie polecenia, w tym te związane z Hayley. Ciężarna wilkołak kolejny raz wpakowała się w kłopoty, a wszystko po to, by poczuć na własnej skórze moc przyszłego dziecka Klausa. Jestem ciekaw, jak długo scenarzyści będą przetrzymywać tę ciążę i czy zaserwują przeskok w czasie, by potomek pierwotnych mógł w serialu odegrać jeszcze większą rolę niż obecnie.
Mam wrażenie, że porównując The Originals do serialu, z którego się wywodzi, robimy przygodom Pierwotnych krzywdę. Oba seriale nie mają ze sobą nic wspólnego, a w spin-offie na chwilę obecną znajduję wszystko to, czego wymagam od dobrego serialu o wampirach. Co więcej - nie ma w nim nic, co tak bardzo irytuje podczas oglądania Pamiętników wampirów, a można to uznać za duży plus. Los przygód Eleny, Stefana i Damona jest mi zupełnie obojętny - w przeciwieństwie do rodzeństwa pierwszych wampirów, których nowoorleańska historia ma spory potencjał.