Następstwa konfliktu Dale'a z Johnnym są rozczarowujące. Rozumiem, że Dale był pijany w trupa, ale takie zachowywanie się dzień później po tak drastycznej sytuacji jest mało przekonujące. Brak w tym napięcia, negatywnych emocji, które tak szybko nigdy by nie opadły. Poprowadzono to zbyt po macoszemu.

Briggs jest świadomy, że Mike depcze mu po piętach, więc zatrudnia Dale'a do pomocy. Zaskoczeniem jest otwartość Briggsa względem kolegi. Oczekiwałem oszustwa, a ten od razu wszystko mu powiedział, ufając kumplowi i też robiąc to nie bez przyczyny. Współpraca nieoczekiwana, ale bardzo satysfakcjonująca - tak samo jak kooperacja Mike'a z Paige, którzy nieźle się uzupełniają. Po wstępnych konfliktach po wyjawieniu prawdy narosło wokół nich poczucie koleżeństwa, które potrafi przekonać i wzbudzić sympatię. Wpływa to jednocześnie na sytuację w domu, gdyż rozłam pomiędzy mieszkańcami jest teraz bardziej widoczny niż kiedykolwiek. Wszyscy chcą z różnych powodów dorwać nagranie Badillo, które może udowodnić winę lub niewinność Briggsa. 

On sam w tym wszystkim zaczyna się gubić. Gdy już przedwcześnie daje za wygraną, widzimy, że tak naprawdę był przygotowany na taką ewentualność. Wiedział, że prędzej czy później dojdzie do sytuacji, gdy będzie musiał uciekać po tym, jak ryzykował zemstę lawirując poza prawem. Jest to o tyle zaskakujące, że widzimy tytułowe szczęśliwe zakończenie - nie ma żadnych dowodów. Prawdopodobnie złodziejaszki rozkradły sprzęt nagrywający i tyle go widziano. Briggs uciekając daje wszystkim jedynie powód do uwierzenia w jego winę. Sam siebie wkopuje w jeszcze większe tarapaty.

[video-browser playlist="635339" suggest=""]

Wiemy w końcu po co ta cała szopka Klucznika z Charlie. On szuka Odyna i jest przekonany, że to jakiś agent. Ciekaw jestem, czy pamięta w ogóle sytuację z Briggsem z przeszłości. W pewnych momentach da się wyczuć także jego plan względem Charlie. Jestem pewien, że gdyby przed jego pokojem nie uratował jej telefon, w środku doszłoby do brutalnych tortur w celu uzyskania nazwiska Briggsa. W tej całej sytuacji Johnny ponownie sprawia wrażenie sympatycznego braciszka, który czuwa nad członkami rodziny. To wzbudza sympatię i nieźle buduję relacje w Graceland, szczególnie pomiędzy nim a Charlie. Jedynym problemem są sceny u handlarza narkotyków. Klucznik w roli wspólnika alter-ego Charlie na kilometr śmierdzi kimś, kto tam po prostu nie pasuje. 

Dobry odcinek, w którym mimo wszystko brak tych emocji i niespodzianek, jakie dostaliśmy po ogłoszeniu tożsamości Odyna. Nie ma tego napięcia, a wszystko toczy się prostym i raczej przewidywalnym torem. Czy finał oprze się na polowaniu na Briggsa i ostatecznej konfrontacji z Klucznikiem?

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj