Bohaterem książki jest Paul, którego wychowuje samotny ojciec. Sytuacja komplikuje się, kiedy Jean musi wyjechać do dalekiej Algierii. Paul wyjeżdża do posiadłości hrabiego de La Chesnaye i zostaje oddany pod opiekę nieco gburowatego łowczego w Borela oraz jego żony. Paul, który od małego wychowany jest na paryskich przedmieściach, na wsi jest niczym słoń w składzie porcelany. Od braku obeznania z naturą począwszy na niezręcznościach językowych zakończywszy. Malec jest zafascynowany naturą i odkrywa ją z niekłamaną przyjemnością. Wkrótce poznaje Totoche’a, który jest najsprytniejszym kłusownikiem w okolicy. Pomiędzy tym dzikim człowiekiem lasu, a dzieckiem z miasta zawiązuje się szczera przyjaźń. W tle gdzieś przewija się tajemnica rodzinna. Ten sekret nie jest zbyt skomplikowany do rozwikłania i generalnie czytelnik szybko domyśli się całej prawdy. Jednakże nie psuje to przyjemności lektury.
Źródło: Rebis
Jednym z niepodważalnych atutów tej książki jest to, że przewidywalność i jasność wszystkich elementów typowych dla literatury dziecięcej mogłaby trochę nudzić dorosłego czytelnika, a tymczasem przemyka zupełnie niezauważalnie w pięknej treści. Mnie osobiście ta książka zauroczyła. Myślę, że byłabym w stanie wybaczyć autorowi nawet gdyby jeleń przemienił się nagle w jednorożca.
L’école buissonniere jest przepiękną opowieść o miłości, przyjaźni i przebaczeniu. Warto zauważyć, że Nicolas Vanier umieścił akcję książki na terenach, z którymi związane jest jego dzieciństwo. Ciepło wspomnień autora i czułe przywiązanie do miejsc jest niemal namacalne i uwodzi czytelnika bez reszty. Jednocześnie Vanier serwuje nam te urocze treści w sposób dość wyważony i nie sprawi, że zrobi nam się ckliwie od nadmiaru słodyczy. Książka Vaniera jest moim zdaniem przeznaczona dla nieco starszych małoletnich czytelników. Jednakże zawiera w sobie to, za co kochamy literaturę dziecięcą. Maluchom przemyci treści o przyjaźni, honorze i odwadze, pobudzi także wyobraźnię. A dorośli? No cóż… na pewno nie raz czytaliście książki, od których robiło się wam ciepło na sercu, do której uśmiechaliście się podczas lektury i które zabierały was z zabieganego świata przepełnionego smogiem. Taka właśnie jest Szkoła życia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj