Seria wydawana przez Echa, imprint Czarnej Owcy, zabiera czytelników w coraz to inne obszary. Po Ameryce Południowej z powieści Mariany Enriquez i Juana Gabriela Vásqueza, wymyślonych krainach Marlona Jamesa czy amerykańskich pustkowiach Lydii Millet przyszła pora na współczesny chasydzki Brooklyn.
Narratorką Szmuca, debiutanckiej powieści napisanej przez kryjącą się pod pseudonimem Felicia Berliner Amerykankę, jest siedemnastoletnia Rajzla (czy też Rajzl), uzdolniona matematycznie dziewczyna wychowująca się w typowej, choć stosunkowo nielicznej, rodzinie ortodoksyjnych Żydów. Trzech braci, jedna siostra, życie toczące się w rytmie Tory od szabasu do szabasu, urozmaicone pracą w prowadzonej przez wdowę po rabinie firmie księgowej i studiami rachunkowości w college’u, na które niechętnie zgodził się ojciec. Oprócz codziennych obowiązków Rajzl musi mierzyć się z rosnącymi oczekiwaniami związanymi z wyjściem za mąż, szykować do aranżowanych randek, na których mogłaby poznać kandydatów do swojej ręki. Oknem na świat, a jednocześnie śmiertelnie groźną pułapką niespodziewanie staje się laptop, z którego nastolatka ma korzystać w celach edukacyjnych. W internetowym świecie na Rajzlę czeka tytułowy szmuc. Ostra, łagodna, brutalna i romantyczna pornografia, pokazująca rzeczywistość tak inną, że niemal bajkową, a jednocześnie zdającą się odpowiadać na naturalne potrzeby młodej kobiety. Czy rosnące uzależnienie, do którego Rajzla potrafi się przyznać jedynie swojej psychoterapeutce, pozwoli dziewczynie funkcjonować w rodzinie, pracy, szkole? Jak ją zmieni?
W Szmucu od pierwszych stron znajdziemy opisy oglądanych przez Rajzlę filmików – jak najbardziej dosłowne, a jednocześnie przefiltrowane przez niecodzienny język. Pornografia funkcjonuje tu jako źródło ucieczki, ale też wiedzy. Szukając słów określających to, co ogląda, Rajzla uczy się angielskiego, ale też jidysz. Czuje fizyczny pociąg, ale dotykają ją również klasyczne elementy uzależnienia od erotyki: zobojętnienie, rosnący próg oczekiwań wobec drastyczności doznań. Berliner przedstawia jej emocje uczciwie i wiarygodnie, a jedyny wybrzmiewający nieco fałszywie ton to (uzasadniony fabularnie) fakt, że Rajzla stosunkowo późno zaczyna się zastanawiać, na ile rozkosz, jaką obserwuje na ekranie laptopa, wynika z autentycznych potrzeb i żądz aktorek. Z drugiej strony mówimy o dziewczynie, dla której niemal erotyczną (i oczywiście zakazaną) przyjemnością jest nawet założenie dżinsów.
Świat chasydów przepełnia obecność Boga, którego świętego imienia się nie wypowiada. Rajzla widzi dłoń Jahwe we wszystkim, co ją spotyka, w swoich słabościach, w prowadzących zupełnie inne życie znajomych z college’u, w kolejnych mniej lub bardziej udanych kandydatach do ślubu. Przegrywa z uzależnieniem i z wymaganiami otoczenia, jest słaba, ale jednocześnie niespodziewanie silna ze swoją tożsamością. Autorka unika prostych odpowiedzi na pytania o „właściwy wybór”, o „dobre pragnienia”. Czy naiwniej jest marzyć o cudownym, wybranym przez rodziców mężu, czy o muskularnym, dostarczającym rozkoszy przystojnym hydrauliku? Berliner pokazuje skomplikowany, pełen paradoksów świat nowojorskich ortodoksyjnych Żydów, ale nie zatrzymuje się na rozważaniu tego, jak próbować od niego uciec. Pułapki kryją się w nieoczekiwanych miejscach, podobnie jak chwile szczęścia. Bycie sobą potrafi być bardzo skomplikowane. I choć wielu czytelnikom doświadczenia głównej bohaterki mogą wydać się obce, to ten ostatni fakt pozostaje prawdą nawet w każdej innej rzeczywistości.