Centralną osią fabuły jest nowa pasja Eve, córki Mike'a i Annie, która zajmuje się fotografią aktów. To naturalnie nie podoba się rodzicom, ale gdy dzięki temu ocieplają się ich relacje z córką, trudno im cokolwiek z tym zrobić. Ich reakcje, nieumiejętne próby i niefortunna, jeszcze większa akceptacja jej pasji oferuje sporo pozytywnych wrażeń i śmiesznych scen, zwłaszcza że wszystko rozwija się w kierunku podjęcia drastycznych kroków ze strony rodziców. Skok na galerię i koniec końców wykorzystanie wszelkich rodzicielskich stereotypów oferuje niemało frajdy.
Istotnym elementem jest moment, w którym Mike uczy Grahama (jak to młodzieniec nazwał) sztuczki myślowej Jedi. Najmłodsza latorośl rodziny wykorzystuje ją kilka razy do dość szalonych zabaw. Efektem jest kilka śmiesznych scen oraz świadomość, że nie zawsze działa - zwłaszcza gdy chce się ją wykorzystać na matce.
[video-browser playlist="634760" suggest=""]
Sporo dobrego można powiedzieć też o miłosnych rozterkach Iana, który nieszczęśliwie po rady poszedł do kolegi Mike'a - Harrisa. Jego problemy z dziewczyną również cechuje humor na dobrym poziomie, gwarantujący odpowiednią dozę śmiechu. Wszystko prowadzone jest ze smakiem i wyczuciem. Na razie twórcy w żadnym momencie nie przekraczają pewnej granicy - i dobrze, gdyż serial straciłby swój urok.
The Michael J. Fox Show to przyzwoita komedia z grupą zabawnych postaci. Problemem na razie jest to, że nie jest tak śmiesznie, jak można było oczekiwać po Foxie, ale czuję, że ta produkcja jeszcze ma szansę nabrać wiatru w żagle. Plus za drobne nawiązania do "Powrotu do przyszłości".