Annemie D'Haeze jest młodą kobietą, która po groźnym wypadku samochodowym cierpi na zaniki pamięci. Nie jest to jednak klasyczna amnezja, a brak pamięci krótkotrwałej. Bohaterka pamięta najważniejsze szczegóły swojego życia, jak kariera zawodowa, przeszłość, imiona członków rodziny. Annemie zapomina wydarzenia, które miały miejsce przed chwilą. Bardzo szybko wylatują jej z głowy poszczególne czynności, których się właśnie podejmowała, lub sytuacji, jakich była świadkiem. Aby temu zaradzić, jej mąż Benoit, wdrożył system oparty na aplikacjach telefonicznych, alarmach w domu i wszechobecnych informacjach zapisanych w ogólnodostępnych miejscach. Dzięki temu Annemie cały czas jest pod kontrolą, a brak pamięci krótkotrwałej nie doskwiera jej tak bardzo. Wszystko się zmienia, gdy bohaterka zostaje odnaleziona w pobliskim lesie, w szoku i dezorientacji. Szybko trafia do szpitala dla psychicznie chorych. Okazuje się, że była widziana z pewnym mężczyzną, który zaginął. Ich relacja jest nieznana, co gorsza Annemie sama nie pamięta, kim dla niej jest ten człowiek. Dochodzenie w sprawie zniknięcia prowadzi starszy, niezbyt sympatyczny inspektor. Bohaterka uwięziona w przybytku dla obłąkanych musi przypomnieć sobie ważne szczegóły z ostatnich wydarzeń. Bardzo szybko okazuje się, że prawda jest dużo bardziej przerażająca, niż ktokolwiek by się spodziewał.
fot. materiały promocyjne
Powyższy zarys to jedyne fakty fabularne, które można przytoczyć w recenzji. Serial jest tak skonstruowany, że każda kolejna informacja stanowiłaby olbrzymi spoiler, mogący popsuć zabawę każdemu, kto planuje rozpocząć seans Tabula Rasy. Serial może przywodzić na myśl kultowy film Christopher Nolan Memento. Tam też mieliśmy bohatera, który  nie pamiętał bieżących wydarzeń. O ile jednak u reżysera Inception całość toczyła się od końca, a kluczem do zrozumienia całości było połapanie się w skomplikowanej formie, to tutaj mamy raczej klasyczną budowę opowieści. W produkcji występują dwie płaszczyzny czasowe. Teraźniejszość, mająca miejsce w zakładzie dla obłąkanych, i przeszłość, czyli okres sprzed zaginięcia tajemniczego Thomasa. Wydarzenia z obu okresów toczą się równolegle, przeplatają się i są ze sobą ściśle powiązane. Annemie uwięziona w zakładzie stara się przypomnieć sobie ostatnie wydarzenia. Podczas takich prób dostajemy soczyste retrospekcje, które dla bohaterki są kolejnymi informacjami, pomagającymi wyjaśnić tajemnice jej przeszłości. Dziewczyna ma nad czym pracować, ponieważ jej życie to jeden wielki znak zapytania. Prawie w każdym odcinku widz bombardowany jest sekretami, ukrytymi znaczeniami i niejasnymi symbolami. W początkowej fazie serialu czujemy się jak główna bohaterka. Jesteśmy świadkami wydarzeń, lecz nie rozumiemy ich genezy ani znaczenia. Dopiero później wszystko się wyjaśnia i jesteśmy zdumieni, jak to wszystko zostało perfekcyjnie spięte. Tabula Rasa to serial doskonale napisany. Po rozwikłaniu zagadki główna intryga jawi nam się jako dość klasyczna opowieść kryminalna, jednak forma jej przedstawienia to już scenopisarskie Mount Everest. Reżyserom i scenarzystom należą się wielkie brawa, bo odwalili kawał dobrej roboty przy budowaniu szkieletu fabularnego. Tabula Rasa to jeden z tych seriali, w których niepozorny szczegół, szept czy spojrzenie mają znaczenie. Wszystko tutaj jest na swoim miejscu. Każdy fakt może służyć do rozwikłania głównej tajemnicy serialu. Co ciekawe, twórcy w dość udany sposób bawią się również gatunkami filmowymi. W Tabula Rasa mamy więc dramat, thriller, a nawet horror. Momentami odnosimy wrażenie, że oglądamy mroczny film grozy, a zagadka zmierza w kierunku zdarzeń nadprzyrodzonych. Innym razem dostajemy dość zmyślnie napisane, pojawiające się niespodziewanie wśród ponurych motywów, wątki komediowe. Dzięki takiej grze gatunkowymi kliszami całość nie trzyma się kurczowo jedynie wątku rozszyfrowywania zagadki przewodniej, a zyskuje bardzo dużo przestrzeni na budowanie klimatu, kreowanie estetyki czy pogłębianie sylwetek psychologicznych poszczególnych postaci. To wszystko sprawia, że Tabula Rasa jest barwną, głęboką, wielowątkową produkcją, a nie jedynie kryminalnym formatem, z ciekawą zagadką.
fot. materiały promocyjne
Omawiany serial to jedna z tych produkcji, które po zakończeniu jednego odcinka zmuszają do obejrzenia następnego. Prawie każdy epizod kończy się potężnym cliffhangerem. W środkowej części serialu dochodzi nawet do gigantycznego przełomu, który mimo wielkiego znaczenia dla całej fabuły, nie zamyka opowieści, a stawia kolejne istotne pytania. Tabula Rasa to wysmakowane danie dla każdego fana kryminału zarówno w literaturze, jak i w kinematografii. Serial oddziałuje na miłośników takiej stylistyki jak dobra książka. Tajemnica jest tak interesująca, że chciałoby się od razu zajrzeć na koniec, aby dowiedzieć się, kto zabił. W belgijskiej produkcji zagadka rozwikłana zostaje dopiero w ostatnim odcinku, ale dzięki świetnej realizacji, zabawie gatunkami, dobrej grze aktorskiej i miłej dla oka oprawie audiowizualnej, czekanie na wyjaśnienie tajemnicy zupełnie się nie nudzi. Wręcz przeciwnie – momentami całość sprawia tak dobre wrażenie, że oglądający wolałby dłużej delektować się estetyką serialu, niż poznać rozwiązanie zagadki, będące definitywnym zakończeniem opowieści.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj