W najnowszym odcinku This Is Us znowu cała historia kręciła się wokół pobytu Jacka w Wietnamie, choć tym razem akcja nie skupiła się wyłącznie na postaci Pearsona, jak to było parę tygodni temu. Jednak nie zmieniło się to, że też nie przybliżyliśmy się do poznania losu Nicka, co rozczarowuje, bo to najbardziej interesujący obecnie wątek serialu. Ckliwa opowiastka z uratowaniem pająka, aby przekonać dowódcę, że trzeba dać drugą szansę bratu, nie jest tym, na co liczyliśmy i mogłoby nas usatysfakcjonować pod względem rozwoju fabuły. Ale trzeba przyznać, że widząc Bao, który najprawdopodobniej przekazywał puszki do partyzanckich celów, dawało do myślenia. Wietnam to nie tylko działania wojenne, ale również historie zwykłych ludzi, nie tylko Jacka poświęcającego się dla Nicka, ale również mieszkańców tego kraju, niekoniecznie przyjaźnie nastawionych do Amerykanów. W każdym razie pokazanie innego oblicza wojny, gdzie nie chodzi tylko o krwawe przeżycia, ale ludzką stronę z moralnymi dylematami, jest bardzo wartościowe. Wręcz tego wymagamy od takiego serialu jak Tacy jesteśmy, który potrafi zagłębić się w dany temat niż opierać się tylko na oczywistym aspekcie, jakim jest trauma powojenna. Dalszy ciąg początków miłości Jacka i Rebecci też nie przyniósł żadnych nieprzewidzianych wydarzeń czy zwrotów akcji. Łatwo można było się domyślić, że główna bohaterka nie podbije serc włodarzy wytwórni płytowej, a Pearson odwiedzi rodziców swojego podwładnego z Wietnamu, prosząc o wybaczenie. Nie dziwi stereotypowa strachliwa reakcja Jacka na wystrzał korka od szampana, a nawet jego łzy, gdy słuchał śpiewającej Rebecci. Choć można narzekać na to, że historia idzie jak po sznurku, to nie można odmówić serialowi, że sposób i płynność jej opowiadania jest naprawdę ujmujący i poruszający. Z przyjemnością ogląda się na ekranie aktorów, którzy potrafią sprawić, że rodzące się uczucie między bohaterami jest tak przekonujące i wiarygodne. Tacy jesteśmy mają swój niepodrabialny styl, ciepło i klimat, który się chłonie, nawet jeśli czasem wydarzenia wydają się zbyt przesłodzone lub wyidealizowane. Z kolei wątek Kevina i Zoe dalej nie porywa. Ich związek staje się coraz poważniejszy, a co za tym idzie, pewne tajemnice wychodzą na jaw. Choć prawda o ojcu Zoe jest zatrważająca to jednak nie zaskakuje. Po prostu w Tacy jesteśmy każdy z bohaterów przeżył w swoim życiu coś dramatycznego, więc informacja o wykorzystywaniu seksualnym tej bohaterki nie szokuje. Nie wspominając, że ten ciężki temat jest obecnie bardzo na czasie. Na szczęście mamy do czynienia z serialem, który mądrze podchodzi do niełatwych życiowych problemów, więc dalszy ciąg tej historii powinien stać się bardziej interesujący oraz emocjonalny. Jednak nie zmienia to faktu, że w wątku Kevina i Zoe również nie dowiedzieliśmy się niczego nowego o pobycie Jacka i Nicka w Wietnamie, co sprawiło duży zawód. Mimo że najnowszy odcinek Tacy jesteśmy, jak zwykle utrzymał solidny poziom i jakość, to nie posunął znacząco historii do przodu. Teraz już nawet można mówić o przeciąganiu fabuły niż budowaniu dla niej ważnego tła. Dobrze, że tym razem nie skupiliśmy się wyłącznie na samym Jacku, lecz obserwowaliśmy również poczynania Rebecci oraz Kevina. Mimo to, niestety nie zbliżyliśmy się do konkretnych rozwiązań i przełomowych wydarzeń, a twórcy wciąż testują cierpliwość widzów. Oby tylko się ona nie wyczerpała zanim serial wróci do swojej optymalnej formy i zacznie znowu emocjonować, jak w poprzednich sezonach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj