W tym roku mija 100. rocznica zamachu w Sarajewie, którego ofiarą padł arcyksiążę Franciszek Ferdynand – wydarzenie to uznawane jest za bezpośrednią przyczynę wybuchu I wojny światowej. Losy świata zmienił jednak i poniekąd romans, który pod koniec XIX wieku narodził się między następcą tronu cesarskiego Habsburgów a zubożałą, czeską hrabianką.
Dlatego Zabić arcyksięcia nie jest ani typową książką historyczną, ani pisanym wedle schamatu romansem. Jest próbą oddania czytelnikowi jak najprawdziwszego obrazu postaci Franciszka Ferdynanda i jego związku z Zofią Chotek. Ta monumentalna powieść Kinga i Woolmans ma szansę zmienić obraz arcyksięcia Austro-Węgier, który funkcjonuje w literaturze zarówno faktu, jak i beletrystyce. Jest to powieść o sile miłości, ale też belle epoque i świecie zapomnianym, istniejącym teraz tylko na kartach historii. Co więcej, jest to opowieść o tym, jak ciężko żyć pod kloszem i jak trudno spełniać wymagania zarówno rodziny, jak i etykiety. "Zabić arcyksięcia" to historia romansu, który niezwykle mocno stał w opozycji do panujących na przełomie XIX i XX wieku standardów.
Czytelnik w powieści Kinga i Woolmans nie znajdzie suchych faktów historycznych, a pełną namiętności opowieść o sile miłości w przededniu wybuchu I wojny światowej. Co nie wpływa na to, że wszystkie przedstawione w książce zdarzenia podparte są wnikliwymi badaniami i poszukiwaniami, które zbierając materiały, przeprowadzili autorzy. Książka odsłania nie tylko nieznane fakty z życia arcyksięcia i jego małżonki. Pokazuje czytelnikowi, jak skomplikowanym relacjom podporządkowane było życie na dworze Habsburgów. Z drugiej jednak strony odmalowuje się nam obraz familijnego życia arcyksięcia i Zofii, ich miłości do dzieci i oddania sprawom rodziny.
Momentami można zarzucić autorom, że może zbyt wyidealizowali życie arcyksięcia, jego rodziny i czasów przełomu wieków. Co z trwającymi w tym czasie powstaniami i problemami, które targały cesarstwem Austro-Węgier? Co z kotłem bałkańskim, który doprowadził do wieku wojen? Ten aspekt prawie wcale nie jest poruszany w powieści, przez co momentami można poddawać w wątpliwość autentyzm historii Franciszka Ferdynanda, Zofii i rodu Habsburgów.
Zabić arcyksięcia jest hołdem Kinga i Woolmans złożonym nie tylko Franciszkowi Ferdynandowi i jego żonie, ale przede wszystkim ich potomkom. Autorom przyświecał jeden cel: przedstawienie prawdziwego obrazu jednego z najgłośniejszych romansów schyłku belle epoque. Udała im się rzecz chyba najważniejsza, bowiem swoją pasją bardzo łatwo zarażają czytelnika. Jedno jest pewne, Zabić arcyksięcia to książka nie tylko dla pasjonatów historii i romansów.