The 100 kontynuuje wątek Abby, pokazując, że gdzieś wypaliły się niektóre pomysły. Dobrze jest natomiast u Octavii.
The 100 w 6. sezonie kontynuuje problem Abby i braku pomysłu na tę postać. Najpierw w 5. serii wprowadzono nudny i absurdalny wątek jej uzależnienia, który trudno było tak naprawę zaakceptować, bo widać było, że brak temu pomysłu, przemyślenia i scenariuszowego rozpisania z sensem. Teraz mamy kontynuację w postaci jej zaślepionego wątku miłosnego, który najwyraźniej został wprowadzony tylko po to, by ostatecznie pożegnać Henry'ego Iana Cusicka. Cały wątek nie ma żadnego wpływ na rozwój Abby, a jedynie pogłębia problem, którym jest odbiór tej postaci. A taki aktor jak Cusick, który od samego początku był mocnym punktem
The 100, zasługiwał na coś więcej, niż łzawe i mdłe pożegnanie z serialem w wątku niczym z marnej telenoweli.
Ciekawiej jest u Bellamy'ego i Clarke/Josephine, bo sytuacja rozwija się w dobrym kierunku. Komplikacja związana z zagrożeniem życia bohaterki pozwala na jej powrót. Co prawda, przeprowadzono to dobrze i z wyczuciem czasu. Przekombinowanie, by Clarke widziała Josephine poza swoim umysłem, wydaje się zbyteczne, ponieważ niestety, ale doprowadzi to do oczywistych rozwiązań i przewidywalności. Pierwsze sceny dobrze to pokazały. Miejmy nadzieje, że spotkanie z Gabrielem zaowocuje jakimiś niespodziankami, bo na razie nie zapowiada się to najlepiej.
Odcinek spisałbym na straty, gdyby nie wątek Octavii. Już od dawna mówię, że stała się ona najlepszą i najciekawszą postacią
The 100, a jej rozwój jedynie to potwierdza. Widać w tym pomysł, cel, a aktorka daje z siebie wiele emocji. Podróż do jej wnętrza pozwala w końcu stawić jej czoło koszmarom przeszłości. Jasne, twórcy wykorzystują dużo dosłowności i nie silą się na subtelności, ale czy to problem? Rozwiązanie działa, wpływa na ewolucję bohaterki, a pragnie odkupienia win jest kluczowe dla przyszłości. Odcinek w sposób kapitalny rzuca Octavię do punktu kulminacyjnego jej przemiany w kogoś jeszcze ciekawszego, kto w odróżnieniu od nudnej Clarke i mdłego Bellamy'ego ma historię pomysłową i emocjonującą. Właśnie dzięki takim zabiegom fabularne
The 100 w 6. sezonie jest w stanie utrzymać zainteresowanie.
The 100 pomimo znakomitego wątku Octavii jednak rozczarowuje w tym odcinku przez sprawę Kane'a oraz banalne rozwinięcie wątku Clarke/Josephine. Przez to też jest nierówno i trudno mówić o zachwycie, gdy tak wiele brakuje do poziomu, do jakiego ten serial nas przyzwyczaił.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h