The 100: sezon 6, odcinek 9 - recenzja
The 100 kontynuuje wątek Abby, pokazując, że gdzieś wypaliły się niektóre pomysły. Dobrze jest natomiast u Octavii.
The 100 kontynuuje wątek Abby, pokazując, że gdzieś wypaliły się niektóre pomysły. Dobrze jest natomiast u Octavii.
The 100 w 6. sezonie kontynuuje problem Abby i braku pomysłu na tę postać. Najpierw w 5. serii wprowadzono nudny i absurdalny wątek jej uzależnienia, który trudno było tak naprawę zaakceptować, bo widać było, że brak temu pomysłu, przemyślenia i scenariuszowego rozpisania z sensem. Teraz mamy kontynuację w postaci jej zaślepionego wątku miłosnego, który najwyraźniej został wprowadzony tylko po to, by ostatecznie pożegnać Henry'ego Iana Cusicka. Cały wątek nie ma żadnego wpływ na rozwój Abby, a jedynie pogłębia problem, którym jest odbiór tej postaci. A taki aktor jak Cusick, który od samego początku był mocnym punktem The 100, zasługiwał na coś więcej, niż łzawe i mdłe pożegnanie z serialem w wątku niczym z marnej telenoweli.
Ciekawiej jest u Bellamy'ego i Clarke/Josephine, bo sytuacja rozwija się w dobrym kierunku. Komplikacja związana z zagrożeniem życia bohaterki pozwala na jej powrót. Co prawda, przeprowadzono to dobrze i z wyczuciem czasu. Przekombinowanie, by Clarke widziała Josephine poza swoim umysłem, wydaje się zbyteczne, ponieważ niestety, ale doprowadzi to do oczywistych rozwiązań i przewidywalności. Pierwsze sceny dobrze to pokazały. Miejmy nadzieje, że spotkanie z Gabrielem zaowocuje jakimiś niespodziankami, bo na razie nie zapowiada się to najlepiej.
Odcinek spisałbym na straty, gdyby nie wątek Octavii. Już od dawna mówię, że stała się ona najlepszą i najciekawszą postacią The 100, a jej rozwój jedynie to potwierdza. Widać w tym pomysł, cel, a aktorka daje z siebie wiele emocji. Podróż do jej wnętrza pozwala w końcu stawić jej czoło koszmarom przeszłości. Jasne, twórcy wykorzystują dużo dosłowności i nie silą się na subtelności, ale czy to problem? Rozwiązanie działa, wpływa na ewolucję bohaterki, a pragnie odkupienia win jest kluczowe dla przyszłości. Odcinek w sposób kapitalny rzuca Octavię do punktu kulminacyjnego jej przemiany w kogoś jeszcze ciekawszego, kto w odróżnieniu od nudnej Clarke i mdłego Bellamy'ego ma historię pomysłową i emocjonującą. Właśnie dzięki takim zabiegom fabularne The 100 w 6. sezonie jest w stanie utrzymać zainteresowanie.
The 100 pomimo znakomitego wątku Octavii jednak rozczarowuje w tym odcinku przez sprawę Kane'a oraz banalne rozwinięcie wątku Clarke/Josephine. Przez to też jest nierówno i trudno mówić o zachwycie, gdy tak wiele brakuje do poziomu, do jakiego ten serial nas przyzwyczaił.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat