W najnowszym odcinku serialu The Alienist nasi bohaterowie odkrywają, że Giorgio nie był jedyną ofiarą zabójcy, a akta innych spraw są skrzętnie ukrywane przez policję. Na szczęście na posterunku pozostaje Sara Howard, która szpieguje swoich pracodawców dla Laszlo Kreizlera i zdobywa tajne papiery. W tym czasie bracia Marcus oraz Lucius Isaacsonowie odkrywają narzędzie, którego morderca użył do uśmiercenia chłopca. Doktor Kreizler postanawia zaprosić swoich nieformalnych współpracowników na uroczysty obiad, w czasie którego proponuje im dołączenie do jego zespołu, który będzie miał na celu schwytanie bestialskiego zabójcy. Twórcy bardzo dobrze rozwijają relację pomiędzy Laszlo a Sarą, co świetnie widać właśnie w tym epizodzie. Scenarzyści tworzą ciekawą więź tych dwóch postaci, którą opierają na wzajemnym szacunku, a nawet wręcz fascynacji. Czuć tę chemię w relacji tej dwójki bohaterów, a Daniel Brühl i Dakota Fanning doskonale sprawdzają się jako ekranowy duet. Myślę, że Sara Howard byłaby na tę chwilę o wiele lepszym partnerem w śledztwie dla Kreizlera niż John Moore. To świetnie napisana, wielowymiarowa postać, która także w tym odcinku potwierdziła, że jest jednym z najsilniejszych ogniw tej produkcji. W relacji Howard i Laszlo daje się zauważyć jeszcze jedną, bardzo interesującą rzecz, którą dobrze ograli twórcy. Sara jest silną kobietą w świecie mężczyzn i cały czas musi udowadniać swoją wartość. Jej rozterki związane z pozycją społeczną są mocnym elementem serialu. Jednak w tym epizodzie twórcy stworzyli z Kreizlera pewną nieoczywistą bratnią duszę dla kobiety, człowieka, w którym Sara widzi osobę doceniającą ją za jej osiągnięcia i czyny. W tym wypadku Laszlo jest dla niej osobą, przed którą nie musi niczego udowadniać i ta zależność bardzo dobrze sprawdza się na ekranie. Ciekawymi bohaterami, których wątki zostały lepiej rozwinięte w najnowszym epizodzie są bracia Isaacsonowie. Takie duety zapalonych, pełnych pasji naukowców widzieliśmy już w wielu produkcjach, jednak ta para bohaterów nie powiela klisz, natomiast fantastycznie działa w kontrze do reszty postaci szczególnie do stonowanego i starającego ukrywać swe emocje Kreizlera. Bardzo dobrze ogląda się wszelkie sceny, w których panowie uruchamiają swoje neurony i dzielą się z resztą zespołu przemyśleniami oraz odkryciami nie zważając na nieodpowiednie okoliczności do opowiedzenia danego zagadnienia. Szczególnie Marcus wydaje się tu być fantastyczną postacią, która pod płaszczem zapatrzonego w naukę człowieka skrywa pokłady charyzmy i niezwykłego uroku, który sprawdza się w miłosnych podbojach, co widzimy w jednej ze scen odcinka. Po raz kolejny także twórcy w interesujący sposób zaserwowali nam tło społeczne całej historii. Scenarzyści coraz bardziej zagłębiają się w świat skorumpowanych policjantów i okolicznych gangsterów, ukazują nam brud miasta i jego mroczny klimat. Tak naprawdę twórcy pokazują nam, że jedynymi sprawiedliwymi w metropolii są Kreizler i jego zespół śledczych. To zestawienie dobra i zła jeszcze bardziej potęguje wyjątkowy klimat produkcji. Cały czas nie mogę się przekonać do postaci Johna Moore'a, w którego wciela się Luke Evans. Aktor ten udowodnił w swoich poprzednich rolach, że posiada ekranową charyzmę i wydawać by się mogło, że ta kreacja jest po prostu skrojona pod jego umiejętności. Jednak póki co ten bohater stanowi raczej niezgrabne tło dla reszty członków ekipy Kreizlera, jak i samego doktora. Moore wydaje się być w tym momencie kompletnie niepotrzebnym ogniwem drużyny, a jego rola w epizodzie ograniczyła się tylko i wyłącznie do zostania złapanym przez gangsterów w jednym z przybytków. Mam nadzieję, że twórcy bardziej postarają się w kolejnych odcinkach jeśli chodzi o rozwój tej postaci. W pewnym momentach epizodu mieliśmy do czynienia również ze strasznym zwolnieniem tempa, co przekładało się na prowadzenie narracji, nie zawsze na plus. Twórcy oprócz śladów znalezionych przez Isaacsonów nie zaoferowali nam dalszego wchodzenia w umysł przestępcy i nie posunęli zbytnio śledztwa do przodu, ale zapewne to się zmieni w nadchodzących odcinkach. Nowy epizod The Alienist, choć nie pozbawiony drobnych wad, reprezentował dobry poziom. Twórcy w ciekawy sposób rozwijają postacie, a także tło opowiadanej historii, co przekłada się na bardzo spójną fabułę z interesującym klimatem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj