Praca dogania ekipę Daltona nawet na wakacjach w Hiszpanii. McG zostaje uwiedziony przez piękną Hiszpankę, która okazuje się córką rosyjskiego szpiega, szukającą pomocy dla swojego szukającego ucieczki ojca. Akcja szybko zamienia się z tradycyjnego do tej pory serialu o siłach specjalnych w opowieść spod znaku kina szpiegowskiego. Jest to miła odmiana od biegania i strzelania do terrorystów w różnych zakątkach świata. Owszem, samo zawiązanie akcji jest dość naiwne, bo wątpię, żeby Paloma znała od początku tożsamość Josepha, zresztą sama się tego wypiera. Natomiast jest to głupotka, która wThe Brave nie przeszkadza, zwłaszcza że już dawno powinniśmy przestać oczekiwać jakichkolwiek ambicji od tego serialu. Niewątpliwą zaletą odcinka jest dwutorowe prowadzenie śledztwa w sprawie autentyczności wspomnianego szpiega. Sięga ono aż poziomu agencji DIA, zmuszając Hannę i Noah do znalezienia kreta w szeregach siostrzanego NSA. Ten wątek nie dość, że nadaje głębi postaciom analityków, to jeszcze jest po prostu dobrze zagrany i ciekawy. Przy okazji wątek ten dał okazję lepszego poznania pracowników biura, którzy, co by nie mówić, odpowiadają bardzo często za bezpieczeństwo ekipy Daltona, będąc ich oczami i uszami. I jako tacy zasłużyli na więcej czasu antenowego. Hiszpańska część odcinka wypada równie dobrze. Zabawa Daltona i spółki w kotka i myszkę z agentami obcych państw to, jak już wspomniałem, miła odmiana. Przy okazji  pokazuje inne oblicze i zestaw umiejętności, które  posiadają nasi bohaterowie, daje też nadzieję na więcej takich urozmaiceń w przyszłości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj