The Bridge: Na granicy w 2. odcinku przyciąga przede wszystkim wątkiem Marco (Demian Bichir). To jego historia potrafi przykuć widza do ekranu, bo jest ciekawa, chce się ją śledzić i nie ma w niej miejsca na przestoje. Obawiałem się, że twórcy będą chcieli wałkować depresję Marco po wydarzeniach z 1. sezonu, ale wszystko wskazuje na to, że motyw ten schodzi na dalszy plan. Wydaje się, że przybitemu Marco byłoby wszystko jedno, czy zostanie zabity, a jednak staje do walki. Ożywienie się postaci, która pomysłowo podchodzi do sprawy, ogląda się z przyjemnością. Scena z policjantem jest tego najlepszym dowodem - miało być głośno, a sam bohater miał sprawiać wrażenie szaleńca, który nad sobą nie panuje.
Prawdą jest, że twórcy traktują oba odcinki jako wstęp do prawdziwego początku. Rozkładają przed widzami pionki na planszy i szykują się do pełnej emocji rozgrywki. Powrót do współpracy Marco i Sonyi jest oczekiwany, ale mimo wszystko pozostaje niewiadomą. Na pewno nie będzie wyglądać to tak samo - oboje się zmienili, ich relacja dojrzała, a ukryte cele Marco będą tutaj kluczowe do budowy napięcia i emocji. Dylemat moralny bohatera musi odgrywać w wielu momentach bardzo ważną rolę. Drzemie w tym wielki potencjał na rozbudowę przeciętnego początku sezonu w emocjonujący kryminał.
[video-browser playlist="633594" suggest=""]
Postać grana przez Frankę Potente jest interesująca i nie można jej odmówić charyzmy. Oczywiście nie ma w niej niczego specjalnie odkrywczego czy oryginalnego, ale jakoś szczególnie to nie przeszkadza. Wypada bardzo korzystnie w porównaniu do centralnego antagonisty 1. sezonu. Jej wątek związany z nastolatkiem ma w sobie przede wszystkim ogromne napięcie. Świadomość tego, że oglądamy zabójczynię, jest skrzętnie wykorzystywana przez scenarzystów - w wielu scenach budują oni emocje, jakby zaraz miało dojść do brutalnej rzezi. Sugestii jest wiele i działają one wyśmienicie, bo są w stanie stworzyć coś intrygujące, a tego brakowało w 1. odcinku. Pozostaje jedynie pytanie - czy ta postać będzie seryjną morderczynią? Widzimy, że zabija w cliffhangerze i nie do końca to pasuje. Zauważmy, że twórcy przedstawiają jej analityczny umysł bez żadnych mrocznych żądz. Zaczynam się zastanawiać, czy może to końcowe morderstwo nie jest częścią jakiegoś planu zbicia z tropu policji.
Tak kompletnie z boku stoi wątek Frye'a (Matthew Lillard) i Mendez (Emily Rios). Na razie nie jest on w ogóle powiązany z czymś, co jest budowane na centralny wątek sezonu. Ich perypetie ogląda się dobrze jako wątek poboczny - jest interesująco, relacja postaci potrafi wzbudzić sympatię, a historia rozwija się w atrakcyjnym kierunku. Kiedy porównamy to do nie najlepszego wątku kobiety z tunelem z 1. sezonu, historia dziennikarzy wypada o wiele lepiej.
Czytaj również: Tydzień w late night - zobacz najlepsze fragmenty
The Bridge: Na granicy w 2. sezonie wolno się rozkręca, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Na razie jest nieźle, ale jeszcze brak czegoś, co by porządnie zaintrygowało na resztę serii.