The Last of Us w końcu wprowadziło postacie Billa i Franka. Zastanawiałem się, jak twórcy rozwiążą wątek drugiego z bohaterów, ponieważ w grze występuje on jedynie w postaci zwłok. Tylko na podstawie listu i pewnych notatek możemy domyślić się, jak wyglądała jego relacja z Billem. Scenarzyści udowodnili już, że potrafią kreować nowe, bardzo ciekawe historie, wykorzystując materiał źródłowy. I tak też zrobili z wątkiem Franka. Dzięki niemu dzieje Billa stały się pełniejsze. Mogliśmy również spojrzeć z innej perspektywy na postapokaliptyczny świat. Lekkość i radość Franka stanowią kontrapunkt dla beznadziei i mroku opowieści. Murray Bartlett to castingowy strzał w dziesiątkę, bo aktor wyróżnia się charyzmą. Mimo że na ekranie pojawia się tylko w jednym odcinku, to w pełni wykorzystuje ten czas, aby nakreślić postać, którą pokochają zarówno znawcy gry, jak i osoby, które nie poznały oryginału. Historia Billa i Franka została nakreślona bezbłędnie. Odcinek idealnie pokazuje, jak w ograniczonym czasowo epizodzie przekazać całe spektrum relacji dwóch bohaterów bezbłędnie w skondensowanej formie, ale ze wszystkimi niuansami, bez żadnych strat dla opowieści. Postacie są swoimi przeciwieństwami, które reprezentują dwa różne podejścia do życia w czasie katastrofy. I najlepsze są te sceny, w których odmienne wizje ścierają się ze sobą. Nadzieja Franka miesza się z nihilizmem i pesymizmem Billa. Przede wszystkim jednak duet wygrywa aktorsko. Bartlett i Nick Offerman stworzyli znakomitą ekranową chemię, która sprawia, że wierzy się w romantyczną więź bohaterów. Dlatego finał, w którym decydują się popełnić samobójstwo, niesie ze sobą spory ładunek emocjonalny. Po prostu tak polubiliśmy Billa i Franka, że żal nam się z nimi rozstawać. 
fot. HBO
+2 więcej
Same postacie Billa i Franka również w ciekawy sposób rezonują z Joelem i Tess, co po mistrzowsku oddaje sekwencja ich pierwszego spotkania. Tess i Frank są swoimi odpowiednikami, bo patrzą na świat bardziej przychylnym okiem. Natomiast Bill i Joel są ulepieni z tej samej gliny. Sceny ich rozmów sam na sam są dobrze napisane. Offerman i Pedro Pascal doskonale prezentują pesymistyczny sposób patrzenia na świat, gdy trzeba być cały czas czujnym, aby nie dać się zabić. Panowie nawet w najzwyklejszych rzeczach widzą jakieś zagrożenie. Sam Offerman, znany przede wszystkich ze swoich dokonań komediowych, wnosi do postaci Billa niewymuszony ładunek humoru. Nie wynika on z tego, że twórcy chcieli wprowadzić do produkcji aspekt komediowy, ale objawia się raczej w podejściu samego Billa do różnych spraw. Z jednej strony wydaje się on pewny siebie i nieugięty. Z drugiej strony jest kompletnie nieobeznany w relacjach międzyludzkich i w tym wypadku pojawia się pole, w którym jest sporo humoru i uroku. Joel i Ellie nie dostali może dużo czasu w nowym odcinku, ale te sekwencje, w których się pojawili, bardzo mocno rozwinęły ich relacje. Joel staje się dla nastolatki swoistym przewodnikiem po przeszłości. Doskonale oddaje to mocna sekwencja, gdy nasi bohaterowie widzą stos ludzkich czaszek. Ten jeden obrazek oddaje brutalność świata przedstawionego pełniej niż zamachy, strzelaniny i bójki. Pedro Pascal i Bella Ramsey po raz kolejny udowadniają, że mają znakomitą ekranową chemię. Połączyła ich mentorsko-uczniowska więź, co potwierdzają wspomniane przeze mnie sceny. Potrafią również wnieść do historii humor, choć to Ellie jest zazwyczaj przekaźnikiem żartów. To pokazuje, jak dobrze uzupełniają się te postacie. Najlepszą i najbardziej emocjonalną sceną z ich udziałem była ta, gdy nastolatka czytała list od Billa, w którym wspomniano Tess. Wyśmienicie napisana i zagrana sekwencja, która sprawiła, że nawet się wzruszyłem.  Nowy odcinek potwierdza fakt, że The Last of Us to jeden z najlepszych seriali ostatnich lat. Epizod został doskonale napisany, aktorsko również prezentuje się znakomicie i przede wszystkim wzbudza emocje, z którymi zostaje się po seansie. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj