Tak naprawdę największą wadą The New Normal jest to, że on kompletnie nie śmieszy. Nie wiem, dlaczego Ryan Murphy uparł się, by nazwać to serialem komediowym, ale całóść bardziej przypomina dramat, który na siłę stara się tworzyć humorystyczne sytuacje. Tylko że niestety The New Normal nie radzi sobie także jako dramat, poruszając się po utartych stereotypach i rażąc przeciętną realizacją.

[image-browser playlist="599152" suggest=""]©2012 NBC

Mamy brak zalet pierwszego odcinka, czyli przede wszystkim babci granej przez Ellen Barkin. Jest jej o wiele mniej, a jak już się pojawia, to nie potrafi zaimponować zabawnymi powiedzonkami. Twórcom udaje się także zniszczyć drugą zaletę, jaką była młoda Shania. Z wesołej dziewczynki, której wypowiedzi potrafiły wywołać uśmiech na twarzy, zrobiono pretekst do podkreślenia idealistycznej tezy "bycie normalnym nie jest dobre". Jej próby grania postaci z filmu, który oglądali nie bawią, a po kilku minutach zaczynają porządnie irytować. A przemycenie motywu nienawiści do wyznawców Islamu jest zagraniem wręcz żenującym i wymuszonym. The New Normal jest także kolejnym dowodem na to, że kategorycznie nie wolno zatrudniać gwiazd reality show. NeNe Leakes jest osobą, którą aktorką nie nazwę, gdyż byłby to dla jej "talentu" zbyt duży komplement. W Polsce po pierwszych filmach z Gulczasem i spółką z "Big Brothera' wszyscy zdali sobie sprawę, że branie kompletnych amatorów do ról filmowych jest nieporozumieniem. Szkoda, że w USA tego nie wiedzą. Najbardziej razi brak jakichkolwiek umiejętności aktorskich ze strony Leakes i śmiem stwierdzić, że zwyczajny kamień leżący na drodze zagrałby tę postać lepiej niż ona sama.

Ja w The New Normal nie widzę żadnych kontrowersji. Ot, zwyczajna opowieść o parze homoseksualistów, którzy chcą mieć dzieci. Przyczyna problematycznego miana może leżeć w samej historii, która jest wypruta z jakichkolwiek oznak realizmu. Murphy uparł się, by pokazać wszystko, co wyjątkowe, "nienormalne", ale robi to kosztem wiarygodności, bo tworzy świat, który jest wyidealizowany do granic możliwości. Przez to też The New Normal nie radzi sobie jako dramat, bo jest zbyt płytki fabularnie, a scenariusz ma, krótko mówiąc, niedopracowany.

[image-browser playlist="599153" suggest=""]©2012 NBC

Zagranie homoseksualisty wbrew pozorom to nie jest łatwa praca dla aktora. Wymaga to od niego sporej dawki kunsztu i podejścia do zawodu oraz przede wszystkim talentu. Justin Bartha i Andrew Rannells tego nie mają. W żadnej scenie nie są wiarygodni, jako osoby o odmiennej orientacji seksualnej, a momentami stereotypowa "zniewieściałość" postaci Rannellsa trąci sztucznością. Dodajmy do tego brak jakiejkolwiek chemii pomiędzy nimi, która uwiarygodniłaby ich jako parę. Dla porównania przypomnijmy sobie wyśmienite kreacje Jake'a Gyllenhaala i Heatha Ledgera z "Tajemnicy Brokeback Mountain". Tam to było aktorstwo wybitne, tam panowie przekonująco zagrali parę homoseksualistów. Naturalnie, że The New Normal to serial komediowy i nie powinienem mieć aż takich wymagań, ale w tym elemencie jest to po prostu konieczne. Widzę tutaj udawanie, które nie jest w stanie mnie przekonać, że oglądam przygody takowej pary i nie mogę wówczas sympatyzować z ich problemami, które utrudniają im osiągnięcie rodzinnego szczęścia. Chociaż postaci Barthy i King nie da się nie lubić, to za mało, by ten serial był zdatny do oglądania.

The New Normal nie jest ani kontrowersyjny, ani też nie zmusza do myślenia. Jest to pusta wydmuszka osadzona w nudnych i nieśmiesznych stereotypach, która nie potrafi nawet bawić.

Ocena: 3/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj