Wszystko wskazuje na to, że ten odcinek powinien być wyemitowany w zeszłym roku na Halloween, ale z niewiadomych przyczyn został przeniesiony na teraz. Widać to w głównej mierze w zachowaniu postaci, które stoi w kompletnej sprzeczności z tym, co oglądaliśmy do tej pory. Goldie i Nana dawno już się pogodziły za wybryk z udawanego ślubu Shani, a tutaj poruszany jest ten temat, jakby to było wydarzenia sprzed tygodnia. Widać to również w relacjach Goldie z jej byłym mężem – poprzednio pogodzili się i wszystko wskazywało na to, że będą pracować nad swoim związkiem, a tutaj? Jakby w ogóle coś takiego nie miało miejsca. Nagle też powraca temat Ohio i walki o prawa rodzicielskie. Takie zabiegi, gdy wybija się widza z fabularnego rytmu, wpływają niezwykle negatywnie na odbiór.
The New Normal nadal rozczarowuje. Śmiechu z odcinka na odcinek jest coraz mniej. Jak mamy traktować komedię, która przestaje nas bawić? Parę scen, które potrafią wywołać lekki uśmiech, to niewiarygodnie mało w porównaniu z tym, co było na początku. Serial w tym względzie staje się coraz gorszy; jakby twórcy zagubili gdzieś sens tego, co chcą przekazać.
[image-browser playlist="593659" suggest=""]
©2013 NBC
Humorystyczne sceny zostają zastąpione okropnymi bajkowymi wstawkami. Ja rozumiem, że The New Normal to serial o takiej konwencji, ale nawet w baśniach zbyt dużo infantylności i słodyczy może wywołać mdłości. Tyczy się to głównie rozmowy Claya z córką oraz jego wielkiej przemowy. Idealny przykład na to, że co za dużo, to niezdrowo. Nawet próba piętnowania idiotycznych reality show spełza na niczym. Odcinka nie ratują również gościnne występy - potencjał George'a Takei został kompletnie zmarnowany, bo jeśli na jego tle Nicole Richie wypada o wiele lepiej, to coś jest nie tak.
Gdzieś ta cała otoczka poruszania poważnych tematów w zabawnej formie ulatuje. The New Normal przestaje bawić, nie zmusza do myślenia i staje się naiwną opowiastką, która sama nie wie, czym tak naprawdę chce być.
Ocena: 4/10