Epizod oferuje nam głębsze spojrzenie w przeszłość i sytuację dwóch bohaterów: TC Callahana oraz Michaela Ragosy. Zaczynamy rozumieć, dlaczego Ragosa, który zawiódł się w życiu prywatnym i nie ma wpływu na życie swoich dzieci, chce za wszelką cenę utrzymać kontrolę przynajmniej w pracy. To kolejna okoliczność, która ma przełamać archetyp bezdusznego szefa i na razie bardzo dobrze to wychodzi, dając wielowymiarową postać. Ciekawi konflikt Ragosy z Callahanem: najwyraźniej się nienawidzą, więc interesujące jest to, że jedynie przełożony nie bagatelizuje problemów, w jakie wikła się TC, podejrzewając u niego stres pourazowy. Jego motywem nie jest prawdopodobnie troska o podopiecznego, jednak nie można nie zwrócić uwagi na to, że przyjaciele i współpracownicy zdają się nie zauważać, iż Callahan coraz szybciej stacza się w dół.
Wątek przyjaciela TC z Afganistanu wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony świetnie pokazuje charakter lekarza, który chce go za wszelką cenę uratować, nie dbając o przepisy i innych pacjentów. Pozwala również zaglądnąć w przeszłość Callahana i znaleźć powody jego zachowania. Razi natomiast dość schematyczne przedstawienie rannego byłego żołnierza, a zwłaszcza obowiązkowa smutna scena z serii "zaopiekuj się moją żoną, kiedy umrę". Nie można jednak nie wspomnieć, że ciekawie się ten wątek zamknął.
[video-browser playlist="634939" suggest=""]
Zaczyna klarować się schemat, na podstawie którego konstruowany będzie każdy odcinek The Night Shift. Nie dostajemy jednej skomplikowanej sprawy tygodnia, a raczej kilkoro różnych pacjentów, którzy są pretekstem do przedstawienia oraz rozwoju charakterów głównych bohaterów. Można uważać za wadę takie powierzchowne przedstawianie pacjentów w serialu medycznym, ja jednak odbieram to jako zaletę, ponieważ podobnie jest w prawdziwym życiu lekarzy pracujących w szpitalach: na jednej zmianie przyjmują tylu chorych czy rannych, że często nie pamiętają ich twarzy już następnego dnia. Jedyne, co zostaje im w pamięci, to ciekawe przypadki medyczne. W tym tygodniu dostaliśmy kilka spraw poważnych (w tym podejrzenie o przemoc w rodzinie), w założeniu humorystyczny wątek staruszków z podejrzeniem choroby wenerycznej (co kompletnie się scenarzystom nie udało, ponieważ opierał się na dość żenującym schemacie "jak to możliwe, że starzy ludzie uprawiają seks, to obrzydliwe") oraz świetny, groteskowy przypadek pana młodego. Odcinek sprawnie żongluje emocjami, nie przesadzając ani w stronę dramatyczności, ani komizmu.
Mam problem z jednoznaczną oceną drugiego odcinka The Night Shift. Powtarza on schematy z wielu seriali medycznych i czasami balansuje na granicy absurdu, jednak ogląda się tę szpitalną bajkę zadziwiająco dobrze. Pozostaje nadzieja, że kolejne epizody pogłębią wątek Ragosy, który zapowiada się najciekawiej ze wszystkich.