Nadal podążamy śladem rodziny Balcoinów, ale z nieco innej perspektywy. Tym razem to nie przeszłość gra pierwsze skrzypce, a sama moc, która niekontrolowana w odpowiedni sposób wyrządza wiele szkód. Wątek sam w sobie może i dosyć ciekawy, ale kiepsko zrealizowany. Kiedy jeszcze dotyczył wyłącznie Cassie wszystko jakoś trzymało się całości, ale kiedy został rozszerzony na cały krąg już nie jest tak przekonujący. Walka o tą mroczną, tajemniczą moc to nawet ciekawy pomysł, tylko trzeba było go zdecydowanie lepiej rozegrać.

Niewątpliwie to Faye była gwiazdą odcinka, choć jej występ nie był, aż tak dobry jak mógł być. Elektryzowały momenty, kiedy oglądaliśmy jej rozmowy z szarlatanem voodoo, a z drugiej strony jej styl bycia w pozostałych scenach mocno drażnił. Aktorka nie potrafi przekonać do siebie widza. Świetnie się sprawdza jako typ złośnicy, ale kiedy przychodzi moment, że trzeba zagrać tą dobrą, uczuciową dziewczynę to razi sztucznością. Po prostu nie każdy aktor potrafi odnaleźć się w tak- powiedzmy - słodkiej postaci (jak np. Britt Robertson jako Cassie czy Nina Dobrev jako Elena). I kto jak kto, ale scenarzyści i twórcy powinni o tym wiedzieć.

[image-browser playlist="605793" suggest=""]©2012 The CW Television Network

Cassie Blake to już jednak zupełnie inna bajka. Nie wiadomo, dlaczego tak jest, ale raz wypada w swojej roli szalenie przekonująco, a raz jakby w ogóle pomyliła zawody. Można zrzucić to na młody wiek aktorki... a może po prostu brak jej talentu. Tym razem jednak raziła sztucznością, zresztą jak większość postaci w "Fire/Ice". Jednak, jeśli pominiemy ten fakt i przyjrzymy się temu co wokół niej się działo możemy być mile zaskoczeni. Coraz głębiej wchodzimy w historię jej rodziny. Poznajemy ciekawe fakty. Mitologia serialowa się pogłębia. Po prostu jest to element, który napędza serial.

Niestety cała reszta, oprócz fabuły, nie trzymała nawet dobrego poziomu. Śmieszna potańcówka, dialogi pozbawione emocji, sztuczny śmiech Cassie w ostatniej scenie, nawet powrót Jake’a nie zrobił wrażenia. Nie wspominając już o muzyce, która pasowała jak wół do karety, co w przypadku The CW jest naprawdę rzadkością. Może jeszcze warto wspomnieć o powrocie ojca Adama, który jest ciekawą postacią, a niestety nie dostaje za dużo czasu.

[image-browser playlist="605794" suggest=""]©2012 The CW Television Network

Całe szczęście, że twórcy wciąż krążą wokół przeszłości, bo gdyby nie to, serial mógłby się szybko stoczyć. Chyba już za tydzień poznamy kilka ciekawych odpowiedzi, a to rodzi spore nadzieje. The Secret Circle ma spory problem z utrzymanie dobrego poziomu - raczej wygląda to jak sinusoida. Poprzedni odcinek rewelacyjny, ten natomiast dużo, dużo słabiej. Aż strach pomyśleć, co będzie na koniec sezonu.

Ocena: 6+/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj