Praktycznie dzięki temu, że mogliśmy przyjrzeć się życiu Manolisa i jego żony, cały motyw tytułowego klapsa został zepchnięty gdzieś na dalszy plan. Sam początek jedynie pokazuje nam punkt widzenia mężczyzny, podczas procesu i przesłuchania Rose. Wyraźnie widzimy, że nie potrafi pojąc, jak można z tego robić taką aferę. Kilkakrotnie w rozmowach powtarza "tylko go spoliczkował". Jego żona jest z nim zgodna w tym, że kara Hugo się należała i cała sytuacja jest po prostu kuriozalna.
[image-browser playlist="602175" suggest=""]©2012 Sundance Channel
Reszta opowieści skupia się na Manolisie i jego życiu. Jak się okazuje, jest mężczyzną bardzo staromodnym, tradycjonalistą, który nie jest szczęśliwy ze swoją żoną. Pogrzeb dawnego przyjaciela zmusza go, a także nas, widzów do chwili refleksji. Poruszona zostaje kwestia przemijania, poświęcenia i walki o własne szczęście. Dzięki zabiegom filmowym sceny nakreślono za pomocą emocji, przez co działają na nas przygnębiająco. Klaps jako taki nie miał żadnego wpływu na zachowanie Manolisa - przynajmniej nic takiego nie wynika z tego odcinka.
Wpływ ma śmierć przyjaciela i wydarzenia ze stypy, podczas których pokłócił się z dawnym znajomym i doszło do rękoczynów. To zmusiło Manolisa do czegoś, czego dawno nie robił - publicznego dania upustu emocjom i kłótni z żoną. Widzimy w jednej ze scen, że zmaga się sam ze sobą w samotności - aby nikt tego nie widział, aby nie przyniósł wstydu rodzinie.
Był tak pogrążony w rutynie codzienności, że zapomniał, co mu dawniej dawało szczęście. Wyruszył na poszukiwanie tego czegoś i chyba to odnalazł. Kolejne wydarzenia sprawiają, że Manolis zaczyna doceniać to, co ma i uzmysławiają nam, że nigdy nie jest za późno, aby walczyć o dobre życie i spełniać swoje pragnienia.
[image-browser playlist="602176" suggest=""]©2012 Sundance Channel
Odcinek stał na niezłym poziomie, pokazując nam spojrzenie na zupełnie inną sferę ludzkiej psychiki. Zmusił do zastanowienia się nad codziennością, rutyną, nad tym, co chcemy osiągnąć i abyśmy nigdy nie zaprzestali do tego dążyć. Niestety, w porównaniu do poprzednich odcinków, ten wydawał się jakiś oderwany od całości - jakby z innego serialu, przez co pozostawił mieszane odczucia.
Ocena: 7/10