Fabuła drugiego odcinka ponownie skupia się na poszukiwaniach małej Sophie, jak również na próbie ratowania życia Carla, z którą związana będzie pewna ekspedycja po niezbędny do tego celu sprzęt. Jak wiemy, syn byłego szeryfa został postrzelony, wskutek czego nasi protagoniści trafiają na farmę, na której ukrywa się kilkoro innych ocalałych. Prawdopodobnie część z nich, o ile nie wszyscy, dołączą do Ricka i reszty, poszerzając tym samym grono bohaterów.
[image-browser playlist="607189" suggest=""]Copyright © 2010-2011 American Movie Classics Company LLC. All rights reserved.
Tym razem żądni wrażeń widzowie będą nieco zawiedzeni, bowiem scen z udziałem nieumarłych będzie jak na lekarstwo - czy też może wypadałoby powiedzieć, jak na antybiotyk, którego bardzo potrzebuje T-Dog. Nie licząc jednego szwendacza gdzieś w połowie odcinka, zombie zobaczymy dopiero w końcówce, a i to przez raczej krótką chwilę. Czyżby pierwsze skutki budżetowych cięć? Najwyraźniej, bo nawet charakteryzacja zombie, w porównaniu do pierwszego odcinka, zdaje się być nieco mniej szczegółowa i profesjonalna. Drugi epizod w głównej mierze bazuje na emocjach. Pokazuje dramat rodziców w sytuacji, gdy coś zagraża życiu ich dziecka. Obserwujemy Ricka zmagającego się z samym sobą, obarczającego się winą za to, co się stało, przeżywającego wewnętrzne rozdarcie. Podobnie jest w przypadku matki Sophii czy chociażby Andrei. W założeniu powinniśmy ronić łzy, odczuwać wzruszenie itd. itp., ale w praktyce jest inaczej. Dlaczego? Z powodu nie przekonującego aktorstwa i różnych, mniejszych lub większych, głupotek przewijających się przez scenariusz. Jak na produkcję, która skupia się przede wszystkim na postaciach, epidemię zombie stawiając sobie wyłącznie za tło, za mało w tym wszystkim realizmu i chemii jaka powinna zachodzić między bohaterami. Niektóre ich zachowania są zwyczajnie głupie i mało wiarygodne, co najzwyczajniej w świecie uniemożliwia jakiekolwiek budowanie klimatu, nie mówiąc już o poczuciu zagubienia i beznadziei. Serial coraz bardziej zaczyna przypominać jakieś niskobudżetowe kino klasy B, które wciąż ogląda się nieźle, ale na dłuższą metę może zacząć nużyć.
[image-browser playlist="607190" suggest=""]Copyright © 2010-2011 American Movie Classics Company LLC. All rights reserved.
W chwili obecnej mam bardzo mieszane uczucia co do drugiego sezonu The Walking Dead, ewidentnie widać równię pochyłą, po której ta seria się stacza. Scenariusz zdaje się być coraz mniej przemyślany, charakteryzacja zaczyna odbiegać od tego, do czego serial zdążył nas przyzwyczaić, a na dodatek akcji jest coraz mniej. Co prawda zakończenie opisywanego odcinka kończy się ciekawym cliffhangerem i daje nadzieję na pewne ożywienie w kwestii żywych trupów, ale czy tak będzie faktycznie, o tym dopiero się przekonamy. Stan na dzień dzisiejszy: odrobinę powyżej przeciętnej. Po prostu panuje zbyt duża konkurencja, która pod względem realizacyjnym bije produkcję AMC na głowę. Ocena: 6/10