Serial "The Whispers" to luźna adaptacja klasycznego opowiadania Raya Bradbury’ego „Godzina Zero” z 1951 roku. Punkt wyjścia opowiadanej historii jest interesujący. Oto Obcy kontaktują się z małymi dziećmi, skłonnymi do fantazjowania, wiary w niewidzialne i uwielbiającymi małe tajemnice. Proponują im grę – zabawę, w której należy dokładnie wykonywać polecenia niewidzialnego przyjaciela, aby wygrać. A to, że wygrana oznacza śmierć matki lub jej ciężkie kalectwo? No cóż, dzieci są dziećmi. Nie rozumieją, że robią coś złego. Pomysł wykorzystania dzieci jako katalizatora wydarzeń to nic nowego, ale jest o tyle ciekawy, że nieuchronnie pojawia się w pewnym momencie pytanie: czy można zabić własne dziecko? Dziecko, które nieświadomie zagraża nam, a przy okazji reszcie ludzkości? Czy dorosły, traktujący pobłażliwie i z uśmiechem dziecięce strachy na temat potworów z szafy czy spod łóżka, akceptujący niewidzialnych przyjaciół i niezbyt zainteresowany tak naprawdę dziecięcymi zabawami zorientuje się w porę, że jego ukochana córeczka jest zagrożeniem? No właśnie. W tym miejscu pojawia się zastrzeżenie - agentka Claire Bennigan (Lily Rabe). Kobieta geniusz, osoba, która od razu orientuje się, że dziecięce fantazje nie są fantazjami, ale czymś konkretnym – choć podejrzewa intrygę terrorystów; która po jednym rzucie oka kojarzy dziecięcy, schematyczny rysunek z rozkładówką pisma prezentującą artykuł o prezydencie USA; która na dodatek zna wszystkie najważniejsze osoby zamieszane w te niezwykłe wydarzenia. Jest żoną zaginionego w tajemniczych okolicznościach nad Antarktydą pilota wojskowego (Milo Ventimiglia), a także byłą kochanką Wesa Lawrence’a (Barry Sloane), badającego tajemnicę samolotu, który zamiast nad biegunem, rozleciał się nad Saharą. Zamieszane w intrygę są też żona i córka Wesa. I tak dalej. Cóż za nadzwyczajne zbiegi okoliczności, skomplikowane jak kolumbijska telenowela. [video-browser playlist="703050" suggest=""] Jeżeli potraktujemy wszystkie te niesamowite zbiegi okoliczności ulgowo, "The Whispers" oferuje niezłą rozrywkę i ma całkiem spory potencjał. Pierwszy odcinek serwuje nam sensowne zawiązanie akcji i sporo tajemnic do rozwiązania. Mam nadzieję, że sezon się rozkręci w dobrym kierunku, bo można z tego serialu zrobić naprawdę dobrą opowieść w sam raz na kanikułę. Pochwalę dziecięcych aktorów - są znakomici, ale w sumie nic dziwnego. Jeżeli wśród producentów pojawia się Steven Spielberg, jednego można być pewnym: małoletni aktorzy będą na najwyższym poziomie. Natomiast jak dla mnie czerwona kartka należy się Lily Rabe. Nie znoszę jej maniery, to nieustanne marszczenie czoła i dziwne wykrzywianie ust przy mówieniu rozprasza okropnie. Aktorka jest urodziwą kobieta, ale jej mimika akurat w tym serialu jest irytująca. Co do reszty obsady - na razie trudno wypowiadać się jednoznacznie. Czytaj również: „The Stranger” – powstaje nowy dramat science-fiction "The Whispers" liczy 13 odcinków. Nie wiem, czy serial stanowi zamkniętą całość, czy kręcony był z zamiarem kontynuacji w zależności od reakcji widzów, ale jedno wiem na pewno: po pierwszym odcinku ma ode mnie „dobry z plusem”. Co dalej, zobaczymy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj