„The Whispers”: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Czytając opis "The Whispers", pomyślałam: o, jak fajnie, kolejna Inwazja! Lubię takie seriale, więc do oglądania pierwszego odcinka zasiadłam ze sporymi oczekiwaniami i dużą miską popcornu na podorędziu. Popcorn był bardzo dobry, a odcinek ? No cóż... Powiedzmy, że nieco przewidywalny, momentami irytujący zbyt dziwnymi zbiegami okoliczności, ale serial dostaje ode mnie kredyt zaufania. Jak napisałam – inwazja to jest to, co lubię.
Czytając opis "The Whispers", pomyślałam: o, jak fajnie, kolejna Inwazja! Lubię takie seriale, więc do oglądania pierwszego odcinka zasiadłam ze sporymi oczekiwaniami i dużą miską popcornu na podorędziu. Popcorn był bardzo dobry, a odcinek ? No cóż... Powiedzmy, że nieco przewidywalny, momentami irytujący zbyt dziwnymi zbiegami okoliczności, ale serial dostaje ode mnie kredyt zaufania. Jak napisałam – inwazja to jest to, co lubię.
Serial "The Whispers" to luźna adaptacja klasycznego opowiadania Raya Bradbury’ego „Godzina Zero” z 1951 roku. Punkt wyjścia opowiadanej historii jest interesujący. Oto Obcy kontaktują się z małymi dziećmi, skłonnymi do fantazjowania, wiary w niewidzialne i uwielbiającymi małe tajemnice. Proponują im grę – zabawę, w której należy dokładnie wykonywać polecenia niewidzialnego przyjaciela, aby wygrać. A to, że wygrana oznacza śmierć matki lub jej ciężkie kalectwo? No cóż, dzieci są dziećmi. Nie rozumieją, że robią coś złego.
Pomysł wykorzystania dzieci jako katalizatora wydarzeń to nic nowego, ale jest o tyle ciekawy, że nieuchronnie pojawia się w pewnym momencie pytanie: czy można zabić własne dziecko? Dziecko, które nieświadomie zagraża nam, a przy okazji reszcie ludzkości? Czy dorosły, traktujący pobłażliwie i z uśmiechem dziecięce strachy na temat potworów z szafy czy spod łóżka, akceptujący niewidzialnych przyjaciół i niezbyt zainteresowany tak naprawdę dziecięcymi zabawami zorientuje się w porę, że jego ukochana córeczka jest zagrożeniem?
No właśnie. W tym miejscu pojawia się zastrzeżenie - agentka Claire Bennigan (Lily Rabe). Kobieta geniusz, osoba, która od razu orientuje się, że dziecięce fantazje nie są fantazjami, ale czymś konkretnym – choć podejrzewa intrygę terrorystów; która po jednym rzucie oka kojarzy dziecięcy, schematyczny rysunek z rozkładówką pisma prezentującą artykuł o prezydencie USA; która na dodatek zna wszystkie najważniejsze osoby zamieszane w te niezwykłe wydarzenia. Jest żoną zaginionego w tajemniczych okolicznościach nad Antarktydą pilota wojskowego (Milo Ventimiglia), a także byłą kochanką Wesa Lawrence’a (Barry Sloane), badającego tajemnicę samolotu, który zamiast nad biegunem, rozleciał się nad Saharą. Zamieszane w intrygę są też żona i córka Wesa. I tak dalej. Cóż za nadzwyczajne zbiegi okoliczności, skomplikowane jak kolumbijska telenowela.
[video-browser playlist="703050" suggest=""]
Jeżeli potraktujemy wszystkie te niesamowite zbiegi okoliczności ulgowo, "The Whispers" oferuje niezłą rozrywkę i ma całkiem spory potencjał. Pierwszy odcinek serwuje nam sensowne zawiązanie akcji i sporo tajemnic do rozwiązania. Mam nadzieję, że sezon się rozkręci w dobrym kierunku, bo można z tego serialu zrobić naprawdę dobrą opowieść w sam raz na kanikułę.
Pochwalę dziecięcych aktorów - są znakomici, ale w sumie nic dziwnego. Jeżeli wśród producentów pojawia się Steven Spielberg, jednego można być pewnym: małoletni aktorzy będą na najwyższym poziomie. Natomiast jak dla mnie czerwona kartka należy się Lily Rabe. Nie znoszę jej maniery, to nieustanne marszczenie czoła i dziwne wykrzywianie ust przy mówieniu rozprasza okropnie. Aktorka jest urodziwą kobieta, ale jej mimika akurat w tym serialu jest irytująca. Co do reszty obsady - na razie trudno wypowiadać się jednoznacznie.
Czytaj również: „The Stranger” – powstaje nowy dramat science-fiction
"The Whispers" liczy 13 odcinków. Nie wiem, czy serial stanowi zamkniętą całość, czy kręcony był z zamiarem kontynuacji w zależności od reakcji widzów, ale jedno wiem na pewno: po pierwszym odcinku ma ode mnie „dobry z plusem”. Co dalej, zobaczymy.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat