Mniej więcej w połowie sezonu "The Whispers" okazało się, że mimo paru drażniących elementów całościowo serial ogląda się coraz lepiej, a intryga rozwija się szybko i naprawdę interesująco. Historia przybysza z kosmosu imieniem Drill potrafiła wciągnąć, zapewnić uciechę, a nawet nieco przestraszyć. Wszechwiedząca Claire niepostrzeżenie przestała irytować, Wes okazał się całkiem sympatycznym człowiekiem, Lena – mądrą i odważną matką, a Sean, chociaż momentami trochę się plątał po ekranie, jakby twórcy do końca nie wiedzieli, co z nim zrobić, w odpowiednich momentach wykazywał się refleksem. Walka z Obcym wraz z rozwojem akcji i zbliżaniem się do końcówki sezonu nabierała rumieńców, a koniec odcinka dwunastego jednoznacznie wskazał, czego można spodziewać się w finale. Oczywiście inwazji! Odcinek od początku był dynamiczny. Akcję przerzucano z miejsca na miejsce, chyba po raz pierwszy zobaczyliśmy w serialu szersze plany ulic, więcej ludzi i naprawdę czuć było atmosferę zagrożenia. Jak zawsze oczywiście okazało się, że nie machina państwowa, ale pojedynczy ludzie potrafią znaleźć na czas rozwiązanie i chociaż dużo w tym było przypadkowości, nie raziło jednak jakimś niezwykłym olśnieniem czy dziwnymi zbiegami okoliczności. Bardzo podobała mi się rozmowa Claire z Drillem – nie wiem co prawda, czemu dali dziecku ten dziwny głos, ale nastrojowo było. A słowa Obcego o dzieciach, na które rodzice w zasadzie nie zwracają uwagi i dlatego padają one łatwym łupem wszelkiego rodzaju manipulantów, były niepokojąco prawdziwe. Należy dodać, że wszystkie dzieciaki (oczywiście mam tu na myśli aktorów) spisały się znakomicie, kreując bardzo wiarygodne postacie, i w stu procentach dorównywały dorosłym, a czasem nawet ich przewyższały. [video-browser playlist="746980" suggest=""] Totalnym zaskoczeniem była obecność dorosłych sojuszników Drilla. Chyba nikt - ani widzowie, ani bohaterowie - nie spodziewał się, że w sprawę zamieszana jest jeszcze jedna grupa osób, i to po tej „złej” stronie. Czy finał usatysfakcjonował widzów? Myślę , że tak, chociaż nie w sposób, w jaki wszyscy się spodziewali. Przyznam, że ostateczne rozwiązanie zagadki i odkrycie prawdziwego celu, dla którego Drille przybywały na Ziemię, było sporą niespodzianką. Na dodatek po raz pierwszy też okazało się, że sprawa ma zasięg globalny – rozumiem, że budżet serialu nie pozwalał na szaleństwo lokacji itp., ale pozwolenie na odkrycie tego wcześniej może dałoby większe pole do popisu postaciom, a tak, przez dwanaście odcinków była to bardzo „kieszonkowa” inwazja. Patrząc na "The Whispers" z perspektywy końca sezonu, trzeba przyznać, że okazał się być jedną z ciekawszych wakacyjnych propozycji. Po początkowym rozczarowaniu znalazł swoje miejsce w serialowym rozkładzie tygodnia i w końcu stał się jednym z „moich” seriali. Czego żałuję? Żałuję, że (kiedy piszę te słowa) dalej nie wiadomo, czy będzie kontynuowany, bo z różnych względów NBC jeszcze nie podjęło decyzji. Po takim zakończeniu twórcy naprawdę winni są widzom ciąg dalszy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj