„The Whispers”: sezon 1, odcinek 13 (finał) – recenzja
Po kilku pierwszych odcinkach "The Whispers" byłam bliska porzucenia serialu, ale postanowiłam dać mu kredyt zaufania i cieszę się z tego, bo okazał się miłą rozrywką i jedną z ciekawszych letnich propozycji.
Po kilku pierwszych odcinkach "The Whispers" byłam bliska porzucenia serialu, ale postanowiłam dać mu kredyt zaufania i cieszę się z tego, bo okazał się miłą rozrywką i jedną z ciekawszych letnich propozycji.
Mniej więcej w połowie sezonu "The Whispers" okazało się, że mimo paru drażniących elementów całościowo serial ogląda się coraz lepiej, a intryga rozwija się szybko i naprawdę interesująco. Historia przybysza z kosmosu imieniem Drill potrafiła wciągnąć, zapewnić uciechę, a nawet nieco przestraszyć. Wszechwiedząca Claire niepostrzeżenie przestała irytować, Wes okazał się całkiem sympatycznym człowiekiem, Lena – mądrą i odważną matką, a Sean, chociaż momentami trochę się plątał po ekranie, jakby twórcy do końca nie wiedzieli, co z nim zrobić, w odpowiednich momentach wykazywał się refleksem. Walka z Obcym wraz z rozwojem akcji i zbliżaniem się do końcówki sezonu nabierała rumieńców, a koniec odcinka dwunastego jednoznacznie wskazał, czego można spodziewać się w finale. Oczywiście inwazji!
Odcinek od początku był dynamiczny. Akcję przerzucano z miejsca na miejsce, chyba po raz pierwszy zobaczyliśmy w serialu szersze plany ulic, więcej ludzi i naprawdę czuć było atmosferę zagrożenia. Jak zawsze oczywiście okazało się, że nie machina państwowa, ale pojedynczy ludzie potrafią znaleźć na czas rozwiązanie i chociaż dużo w tym było przypadkowości, nie raziło jednak jakimś niezwykłym olśnieniem czy dziwnymi zbiegami okoliczności.
Bardzo podobała mi się rozmowa Claire z Drillem – nie wiem co prawda, czemu dali dziecku ten dziwny głos, ale nastrojowo było. A słowa Obcego o dzieciach, na które rodzice w zasadzie nie zwracają uwagi i dlatego padają one łatwym łupem wszelkiego rodzaju manipulantów, były niepokojąco prawdziwe. Należy dodać, że wszystkie dzieciaki (oczywiście mam tu na myśli aktorów) spisały się znakomicie, kreując bardzo wiarygodne postacie, i w stu procentach dorównywały dorosłym, a czasem nawet ich przewyższały.
[video-browser playlist="746980" suggest=""]
Totalnym zaskoczeniem była obecność dorosłych sojuszników Drilla. Chyba nikt - ani widzowie, ani bohaterowie - nie spodziewał się, że w sprawę zamieszana jest jeszcze jedna grupa osób, i to po tej „złej” stronie.
Czy finał usatysfakcjonował widzów? Myślę , że tak, chociaż nie w sposób, w jaki wszyscy się spodziewali. Przyznam, że ostateczne rozwiązanie zagadki i odkrycie prawdziwego celu, dla którego Drille przybywały na Ziemię, było sporą niespodzianką. Na dodatek po raz pierwszy też okazało się, że sprawa ma zasięg globalny – rozumiem, że budżet serialu nie pozwalał na szaleństwo lokacji itp., ale pozwolenie na odkrycie tego wcześniej może dałoby większe pole do popisu postaciom, a tak, przez dwanaście odcinków była to bardzo „kieszonkowa” inwazja.
Patrząc na "The Whispers" z perspektywy końca sezonu, trzeba przyznać, że okazał się być jedną z ciekawszych wakacyjnych propozycji. Po początkowym rozczarowaniu znalazł swoje miejsce w serialowym rozkładzie tygodnia i w końcu stał się jednym z „moich” seriali. Czego żałuję? Żałuję, że (kiedy piszę te słowa) dalej nie wiadomo, czy będzie kontynuowany, bo z różnych względów NBC jeszcze nie podjęło decyzji. Po takim zakończeniu twórcy naprawdę winni są widzom ciąg dalszy.
Poznaj recenzenta
Beata ZawadzkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat