Jostein Gaarder jest obecnie siedemdziesięcioletnim mężczyzną, który doczekał się już wnuków. Dlaczego jest to istotne w świetle pisania o książce? Przede wszystkim wiek sprzyja nabraniu dystansu do świata i tego, co się wokół dzieje. Obcowanie z małymi dziećmi wymusza od dorosłego konieczność spojrzenia czasem na świat oczami dziecka i tłumaczenia małemu człowiekowi rzeczywistości. Wiadomo, inaczej rozmawia się z dzieckiem, a inaczej z dorosłym. Pisarz nadał wstępowi formę listu do sześciorga wnucząt. Ten zabieg literacki zmniejsza dystans między czytelnikiem a pisarzem, a przede wszystkim zapowiada coś bardziej osobistego niż rozprawa filozoficzna. Dziadek, który mówi do wnuków, będzie obecny przez całą książkę. Jak dla mnie ta forma jest bardzo urocza, ma w sobie coś relaksacyjnego, a na pewno poprawia odbiór całości. Twórca Świata Zofii opowiada o współczesnym świecie i przedstawia swoje refleksje. Nie są to jednak stękania staruszka pod hasłem „o, panie, kiedyś to było”. Gaarder patrzy na otaczającą go rzeczywistość z dużą sympatią, wdzięcznością i uznaniem. Jest szczęśliwy, że jest w tym miejscu, w którym jest, i ten zachwyt stara się przekazać czytelnikom i oczywiście swoim wnuczkom. Jednocześnie daje czytającemu sporo przestrzeni do zastanowienia się nad tym, co i dlaczego jest w życiu ważne. To miejsce na autorefleksję jest bardzo wartościowe. Książkę czyta się pod względem literackim bardzo szybko. Jednakże szczerze odradzam pośpiech. Gdy będziemy tę przyjemność sobie dawkować, okaże się to bardziej efektywne. Przez tę książkę się płynie. Język i sam klimat ma w sobie coś takiego, że chcemy w nim pozostać jak najdłużej.
Źródło: Czarna Owca
Jakie tematy porusza Gaarder? No cóż, tu nie będzie wielkiego zaskoczenia. Przeczytamy poszczególne rozdziały poświęcone religii, przemijaniu, miłości, związkom między ludźmi, śmierci itd. Ciężko mówić o zaskoczeniu, bo jak pokazuje historia, człowiek już od starożytności stawiał sobie nieodmiennie pytania o pochodzenie świata i temu podobne. Zresztą na opowieść o Ziemi i teorii Wielkiego Wybuchu też pisarz znalazł miejsce.
Rozważania autora są bardzo głębokie. Wyraźnie stawia sobie i czytelnikowi pytania o przyszłość, ale tak na spokojnie, bez jakichś pesymistycznych, katastroficznych wizji. To my tu teraz jesteśmy jest książką bardzo przyjemną w odbiorze. Okładka bardzo dobrze oddaje zawartość. Jest tajemniczo, a jednak spokojnie. Ta książka spodoba się w zasadzie każdemu, kto ma ochotę posnuć trochę refleksji na temat świata. Fani twórczości Gaardera na pewno nie będą rozczarowani. Ja jednak żałuję, że jest taka króciutka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj